logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Stanisław Musiał SJ
O naszej pokornej miłości do Chrystusa
Życie Duchowe
 


Co to znaczy kochać Chrystusa?

Jaka powinna być nasza miłość ku Niemu? Św. Franciszek z Asyżu w kazaniu podczas pasterki w Greccio, przy wymawianiu imienia „Jezus" za każdym razem oblizywał głośno swe wargi. Taką słodyczą napawał Franciszka sam dźwięk imienia Jezus. Franciszek tak bardzo kochał Chrystusa, że na kilka lat przed śmiercią Anioł Miłości wycisnął na jego ciele ślady Męki Pańskiej – pierwszy przypadek stygmatów w Kościele. Franciszek był odtąd żywą ikoną Chrystusa. Czy miarą naszej miłości do Chrystusa powinno więc być przyspieszone bicie serca, gdy myślimy lub mówimy o Chrystusie?
 
Najlepszą odpowiedź na pytanie, co to znaczy kochać Chrystusa, daje nam sam Chrystus. Wczytajmy się uważnie w dialog Chrystusa z Piotrem, w Ewangelii św. Jana, w rozdziale 21:
 
A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?". Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego: „Paś baranki moje". I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?". Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego: „Paś owce moje". Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?". Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?". I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do Niego Jezus: „Paś owce moje" (J 21, 15-17).
 
Jest to jedyne miejsce w Ewangelii, w którym jest wyraźnie mowa o miłości ucznia do Jezusa – gdzie Chrystus pyta swego ucznia o to, czy Go miłuje. Jezus, zwracając się do Szymona z zapytaniem, czy Go kocha, używa jego pełnego imienia: „Szymonie, synu Jana". Tylko raz jeden poza tą sceną – w Ewangelii św. Jana – zwraca się Jezus do Piotra jego pełnym imieniem, gdy go po raz pierwszy spotyka. Jezus odwołuje się do odpowiedzialności Piotra, zwracając się do niego pełnym imieniem, uroczyście, solennie. Ma na uwadze jego pełną, niepowtarzalną indywidualność. Chodzi Mu o osobistą odpowiedź Piotra – odpowiedź płynącą z najgłębszych pokładów jego osobowości.

Jezus pyta Piotra trzykrotnie, czy ten Go miłuje. Nie jest to ani przypadek, ani ornamentyka krasomówcza. Piotr zaparł się Jezusa po trzykroć. Po trzykroć więc pyta Chrystus Piotra o jego miłość ku Niemu. Zauważmy znamienny szczegół. W Ewangelii św. Jana dwukrotnie jest mowa o żarzących się węglach. Przy żarzących się węglach na dziedzińcu Annasza Piotr trzy razy zaparł się swego Mistrza. Przy żarzących się węglach teraz, nad Morzem Tyberiadzkim, zmartwychwstały Chrystus pyta trzykrotnie Piotra o to, czy Go miłuje (kilka wierszy wcześniej, w wierszu 9 czytamy: A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb, J 21, 9).
 
Jakże delikatnie, z jakim taktem traktuje Chrystus Piotra. Nie robi mu wyrzutów z powodu zdrady, nie wytyka jego grzechu palcem. Równocześnie nie zachowuje się tak, jak gdyby grzech ludzki był Mu obojętny. Tyle razy, ile Piotr Go zdradził, pyta go teraz o miłość. Żąda od Piotra większej miłości, bo grzech jego był większy aniżeli pozostałych uczniów. Chrystus jednak nie upokarza grzeszącego. Nie poniża grzesznika. Przenosi go tylko na wyższy stopień miłowania. Otwiera przed nim – na przykładzie Piotra – szersze horyzonty Bożej i ludzkiej miłości. Zachęca grzesznika do tego, by więcej kochał Boga i bliźniego.

Świadomość grzechu
 
Pytanie o miłość do Jezusa rodzi się w duszy na gruncie świadomości grzechu. Odpowiedź Piotra na pytanie Jezusa – to najdojrzalsza odpowiedź, na jaką stać człowieka: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Piotr jest ostrożny. On już kiedyś chciał być lepszym od innych: Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię (Mt 26, 33). Teraz Piotr jest pokorny. Nie ufa sobie. Zasmucił się Piotr, mówi Pismo Święte, gdy Jezus zapytał go po raz trzeci, czy Go miłuje. Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Czy może być bardziej pokorna modlitwa, jak ta: Panie, Ty wszystko wiesz...?
 
Jeden Bóg wie, co dzieje się w ludzkim sercu. Jego wiedza o naszym sercu przerasta naszą wiedzę o nas samych. Chybotliwy płomień świadomości potrafi rozświetlić mroki naszego jestestwa tylko na pewną głębokość. Reszta wymyka się naszym możliwościom poznawczym, nawet gdybyśmy chcieli zapuścić w nas sondy psychoanalityczne. Panie, Ty wszystko wiesz... Modlitwa pokory, obnażenia się przed Bogiem, okazania Mu, kim jesteśmy; z naszymi mrokami, ale także i ze światłami. Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Ty wiesz, na ile Cię kocham i na ile Cię nie kocham – na ile moja miłość ku Tobie przysypana jest porwanymi strzępami moich miłości do stworzeń. Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham.
 
1 2  następna
Zobacz także
Przemysław Radzyński
Zanim w mistycznym doświadczeniu siostra Fau-styna stanęła przed Bogiem, wpierw prosiła anio-ła, który przyszedł ukarać ziemię, aby się wstrzy-mał, a świat zacznie czynić pokutę. Stając jednak przed majestatem Trójcy Świętej, nie śmiała po-wtórzyć tego błagania, bo wiedziała, że świat za-sługuje na karę z powodu swoich grzechów. Dopiero gdy wewnętrznie usłyszała słowa dzisiejszej Koronki, błagała nimi Boga o miłosierdzie...

Z siostrą Elżbietą Siepak ZMBM, rzeczniczką Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach rozmawia Przemysław Radzyński
 
ks. Grzegorz A. Ostrowski

Kościół widzi w nabożeństwie do Serca Jezusowego znak miłości Boga ku ludziom. Chce także rozbudzić w sercach ludzkich wzajemną miłości ku Bogu poprzez to nabożeństwo. Nadto sam Chrystus nadał temu nabożeństwu wybitnie kierunek ekspiacyjny: ma nas ono uwrażliwiać na grzech, mobilizować w imię miłości Chrystusa do walki z nim oraz do wynagradzania za tych, którzy najwięcej ranią Boże Serce. Bóg jest miłością. Z miłości Bożego Serca istnieje cały wszechświat i rodzaj ludzki...

 
ks. Jan Smolec
Grzech jest raną nieufności. Jest odwróceniem się od miłości, którą Pan mnie obdarza i której dla mnie pragnie. Jest skazą na mojej wierze, która martwa jest bez uczynków, która nie może więc być jedynie słowną deklaracją, lecz weryfikować się w życiu. Co zaś weryfikuje mój grzech? Obnaża bolesną słabość wiary, zaświadcza o niewierze!
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS