logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Najważniejsza więź
Idziemy
 


Najważniejsza więź
 
Więź z Bogiem to najlepsza szkoła miłości i najpewniejsza gwarancja, że nasze więzi z bliźnimi będą trwałe i radosne. Tylko Bóg może nauczyć nas dojrzale kochać, bo On jest mistrzem i jedynym źródłem miłości.
 
Rodzice, którzy dojrzale kochają swoje dzieci, pragną, by ich córki i synowie odnosili się do siebie nawzajem z miłością. Nie przyznają sobie prawa wyłączności ani nie są zazdrośni o więzi, jakie ich dzieci tworzą z rodzeństwem i jakie w dorosłym życiu poszerzą o więzi z osobami spoza kręgu rodziny. Dojrzali rodzice naśladują Boga, który stworzył nas jako swoje ukochane dzieci i pragnie, byśmy doświadczali miłości nie tylko w kontakcie z Nim, lecz również w relacjach międzyludzkich. Stwórca chce, by łączyła nas miłość prawdziwa, czyli taka, jaką On pierwszy nas pokochał w swoim wcielonym Synu – aż do końca, do krzyża. Bóg nie jest zazdrosny o miłość człowieka do człowieka. Co więcej, miłość do bliźniego uczynił głównym kryterium zbawienia i sprawdzianem miłości człowieka do swego Stwórcy. Nie oznacza to, że więzi międzyludzkie są najważniejsze dla naszego losu doczesnego czy wiecznego. Przeciwnie, Bóg wprost mówi o tym, że więź z Nim powinna być dla nas najważniejsza, czyli silniejsza od więzi z najbliższymi nawet ludźmi. Biblia jest w tym względzie jednoznaczna: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem” (Mt 22, 37). Mogę być spokojny o moje więzi z ludźmi wtedy, gdy moja więź z Bogiem jest silniejsza od najsilniejszej mojej więzi z człowiekiem.
 
Nie ubóstwiać człowieka
 
Nie dla wszystkich ludzi oczywisty jest powód, dla którego nasza więź z Bogiem powinna być dla nas ważniejsza niż nasze więzi z bliźnimi. Dlaczego Stwórca chce, by więź z Nim miała pierwszeństwo nawet przed więzią z małżonkiem, dzieckiem, rodzeństwem czy serdecznym przyjacielem? Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego że jedynie Bóg może nas nauczyć kochać w każdej sytuacji i każdego człowieka, czyli także kogoś, kto przeżywa poważny kryzys, kto nie chce czy nie potrafi kochać, kto wyrządza nam krzywdę czy kogo z innych jeszcze względów trudno kochać. Po drugie, gdyby więź z Bogiem nie była dla nas najważniejsza, wtedy zaczęlibyśmy absolutyzować jakiegoś człowieka i pokładać w nim nadzieje, których nie byłby w stanie spełnić.
 
Jedna z kobiet opowiadała mi o tym, jak ogromnie cierpi z powodu męża. Wprawdzie nie wyrządza on jej jakichś wielkich krzywd, ale często ją lekceważy, nie rozumie jej przeżyć, nie reaguje na jej prośby, a nawet w takim kierunku ustawia fotel, gdy patrzy na telewizor, by było oczywiste, że ignoruje własną żonę. Kobieta przez kilkadziesiąt minut przytaczała coraz bardziej nieistotne szczegóły na temat jej relacji z mężem. Na końcu stwierdziła, że z jego winy cały jej świat legł w gruzach i że nie ma już siły, by żyć. Wyjaśniłem mojej rozmówczyni, że głównym powodem jej cierpienia nie są niedoskonałości męża, lecz to, że stał się całym jej światem i że uzależniła się od niego. W konsekwencji zaniedbała więź z Bogiem, przestała troszczyć się o więź z dziećmi, rodzicami, rodzeństwem, krewnymi i przyjaciółmi. Każdy człowiek rozczaruje nas wtedy, gdy uczynimy go centrum naszego serca, czyli gdy przypiszemy mu miejsce zarezerwowane dla Boga. Kto stawia więź z człowiekiem w miejsce więzi z Bogiem, ten skazuje siebie na coraz większe cierpienie i na coraz większe osamotnienie. Najbardziej cieszą się więziami z ludźmi ci, którzy więzią z Bogiem cieszą się jeszcze bardziej.
 
Bóg – Mistrz miłości
 
Nikt z ludzi nie jest miłością. Nikt z nas nie jest w stanie kochać w sposób spontaniczny. Jeśli nie trwamy w przyjaźni z Bogiem, to każdemu z nas bez wyjątku w którejś fazie życia zabraknie mądrości i siły, by kochać bliźnich i by z miłością odnosić się do samego siebie. Kto nie trwa w przyjaźni z Bogiem, ten rozczaruje człowieka i samego siebie. To właśnie dlatego narzeczeni zwracają się o pomoc Boga, gdy ślubują sobie wzajemną miłość aż do śmierci: „Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący”. Oddalanie się od Boga to nie tylko początek łamania przysięgi małżeńskiej. To początek oddalania się od bliźnich, bo to początek oddalania się od miłości. Kto nie wierzy w Boga, ten nie wierzy w miłość, gdyż w świecie materii i przyrody miłość nie jest ani zrozumiała, ani możliwa.
 
Słusznie młodzi ludzie, którzy poważnie myślą o małżeństwie, pragną pobrać się z kimś, dla kogo Bóg jest najważniejszy. Wiedzą bowiem, że więź z Bogiem nie oddala od człowieka, lecz przeciwnie – gwarantuje, że ludzie będą spotykać się ze sobą w najpiękniejszy ze wszystkich możliwych sposobów, gdyż będą kochać z najwyższym, bo Bożym znakiem miłości. Doświadczenie potwierdza, że nie da się oddzielić miłości do człowieka od miłości do Boga. Kto żyje w obecności Boga, ten uczy się zasad miłości od Mistrza, a nie od czeladników czy najbardziej niebezpieczną z metod, jaką jest metoda prób i błędów.
 
Namiastki miłości
 
Kto oddala się od Boga, ten zaczyna mylić miłość z jej imitacjami czy karykaturami. Ktoś taki popełnia największy błąd, jaki można popełnić. Mylić miłość z czymś, co miłością nie jest, to tak, jakby mylić błogosławieństwo z przekleństwem czy życie ze śmiercią. Kto nie trwa w przyjaźni z Bogiem, ten zaczyna utożsamiać miłość z popędem, pożądaniem, orientacją seksualną, z działaniem hormonów, zakochaniem, uczuciem, tolerancją, akceptacją, „wolnymi związkami” (nie ma związków, które nie wiążą!) czy też z naiwnością, cierpiętnictwem, podporządkowaniem się krzywdzicielowi. Więź z Bogiem najlepiej chroni nas przed tego typu śmiertelnie groźnymi pomyłkami.
 
Kto trwa w Bogu, ten nie tylko doświadcza Jego miłości, ale też coraz lepiej rozumie sposób, w jaki Bóg kocha człowieka i w jaki powinniśmy kochać ludzi. Syn Boży przyjął naszą ludzką naturę po to, byśmy mogli dosłownie zobaczyć Jego miłość i byśmy wiedzieli, że jesteśmy kochani przez Boga nawet wtedy, gdy Go krzyżujemy. W Chrystusie poznajemy najważniejsze cechy Bożej miłości. Jest to miłość bezwarunkowa, nieodwołalna, czuła i ofiarna aż do oddania życia. Z drugiej strony jest to miłość mądra. Mądrość miłości polega na tym, że Jezus każdemu człowiekowi okazywał miłość w inny sposób, bo w sposób dostosowany do zachowania danej osoby. Ludzi szlachetnych wspierał, błądzących upominał, przed krzywdzicielami się bronił, a najbardziej ufał tym, którzy najbardziej kochają. Kto trwa w przyjaźni z Bogiem, ten uczy się kochać ofiarnie i mądrze jednocześnie.
 
Więź błogosławiona
 
Więź z Bogiem jest dla człowieka największym skarbem na tej ziemi. Bóg chroni nas przed samotnością i przed grzesznymi relacjami międzyludzkimi, które oddalają nas od miłości i radości. Warunkiem trwania w przyjaźni z Bogiem jest zachowywanie Jego przykazań, gdyż tylko wtedy jesteśmy w stanie naśladować Jego miłość. Kto trwa w Bogu, ten nikogo z ludzi nie szantażuje wycofaniem miłości. Ten potrafi kochać nawet tych, którzy nie kochają. Im silniejszą ma ktoś więź z Bogiem, tym większy stopień autonomii uzyskuje w relacjach międzyludzkich.
 
Dla przykładu, dziewczyna, dla której więź z Bogiem jest najważniejsza, marzy o małżeństwie i rodzinie. Tęskni za kandydatem na męża jeszcze bardziej niż jej koleżanki, a mimo to potrafi być krytyczna i cierpliwa. Stawia mężczyznom twarde wymagania. Wie, że lepiej być samotną niż w złym towarzystwie. Nie błaga o miłość tych, którzy nie chcą czy nie potrafią kochać. Nigdy i pod żadnym pozorem nie zwiąże się z mężczyzną w sposób, który osłabiłby jej więź z Bogiem. Bliskość Boga dosłownie ratuje nam życie w sytuacjach wielkiego bólu czy twardej próby, na przykład wtedy, gdy nagle umiera ktoś nam bliski lub gdy mąż czy żona zdradza i porzuca małżonka.
 
W skrajnych sytuacjach poszczególni ludzie zajmują diametralnie różne postawy, w zależności od tego, jaka jest ich więź z Bogiem. Jeśli ta więź przez lata była jedynie powierzchowna, to atakują Boga i są przekonani, że to On jest źródłem ich nieszczęścia. Jeśli w ogóle nie mają więzi z Bogiem, to czują się bezradni i ulegają rozpaczy. Stają w obliczu muru nie do przeskoczenia. Nie widzą już sensu życia. Człowiek, który kocha Boga nade wszystko, poradzi sobie w każdej sytuacji i w każdej sytuacji będzie błogosławieństwem dla swoich bliskich.
 
ks. Marek Dziewiecki
Idziemy nr 23 (506)
 
 
fot. TMAB2003 Birk's Chapel - McGill University
Flickr (cc) 
 
Zobacz także
ks. Marcin Kowalski
Wbrew pozorom religia Hebrajczyków nie stała się piętnem ani wędzidłem dla sztuki sakralnej Izraela. Taka obawa może się rodzić, kiedy czytamy rozbudowane pierwsze przykazanie dekalogu. Zakaz sporządzania obrazów Boga nie stłumił bynajmniej twórczości Hebrajczyków na płaszczyźnie religijnej...
 
Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Św. Charbel przykładem swojego życia i nieustannym wstawiennictwem u Boga apeluje do nas, abyśmy codziennie, z odwagą i w sposób bezkompromisowy, zmierzali do szczęścia wiecznego w niebie. A prowadzi tam tylko jedna droga, na którą zaprasza nas Jezus: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!
 
o. Wacław Hryniewicz OMI

Niebo to życie w obecności miłującego Boga. Wieczność jest cechą takiego istnienia w światłości i miłości Boga. Nie przysługuje ona Gehennie. Jeżeli piekło miałoby trwać jako wieczna kara dla niegodziwych, oznaczałoby to, że zamysł Boga został skutecznie  i trwale udaremniony. Nie można by wtedy mówić o rzeczywistym zwycięstwie Chrystusa. Byłoby to niezgodne z wyraźnymi świadectwami Pisma Świętego. Bóg nie ponosi porażki. Wierzę, że zwycięstwo Jego miłości będzie całkowite. To, co już dokonało się w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa daje świadectwo prawdzie, iż miłość Boga odniosła zwycięstwo nad wszelkim złem...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS