Wiara, podstawowa relacja między Bogiem i ludźmi, jest wystawiona na ciężką próbę. Im dalej oddalamy się od Boga, tym bardziej błądzimy, wchodzimy w większy zamęt... Każdy Adwent jest wspaniałą okazją do uspokojenia swego serca i pełnego pokoju oczekiwania na przyjście Pana Jezusa.
Autor książki – o. Łucjan Królikowski korzystając z własnych doświadczeń życiowych, ze zsyłki na Sybir i tułaczki po świecie, dzieli się z Czytelnikiem szczególnym świadectwem własnej wiary i miłości do Boga. Boga, którego nazywa Miłością.
Wydawca: Bratni Zew Rok wydania: 2011 ISBN: 978-83-7485-164-0 Format: 165x235 Stron: 344 Rodzaj okładki: Miękka |
|
Uwielbienie Miłości
Byłem rówieśnikiem Karola Wojtyły. W chwili wybuchu drugiej wojny światowej on miał 19 lat, ja 20. Był już wtedy zaprawiony w cierpieniu. Śmierć zabrała mu małą siostrzyczkę, brata lekarza i matkę. Ojciec zmarł w początkach II wojny światowej. Ból swojej duszy wyraził słowami, płacząc: "Nie było mnie przy śmierci matki, nie było mnie przy śmierci brata, nie było mnie przy śmierci ojca".
Wojna przyniosła inny rodzaj cierpień. Zdradziecki napad dwóch potęg światowych, zmówionych, by naszą Ojczyznę Polskę raz na zawsze wymazać z mapy świata, a naród unicestwić. Rozstrzeliwanie profesorów Uniwersytetu Krakowskiego i Lwowskiego, aresztowania, osadzanie w obozach koncentracyjnych, zsyłki na Sybir, stawiało młodego Wojtyłę przed pytaniem: Jak to wszystko zrozumieć? I jak pokierować swoim życiem? Czy jest jakaś nadzieja?
Wojtyła, syn narodu o tysiącletniej kulturze chrześcijańskiej, doszedł do tych samych konkluzji co św. Maksymilian Kolbe, franciszkanin, osadzony w Auschwitz: nienawiści trzeba przeciwstawić miłość. Maksymilian Kolbe mówił do bitych i poniewieranych rodaków, w których, w odwecie rodziła się nienawiść: Nie dajcie się sprowokować. Nie odpłacajcie nienawiścią za nienawiść. Nienawiść degraduje, rujnuje, tylko miłość jest twórcza.
Na kanwie swoich przemyśleń młody Wojtyła przypomniał sobie dramat Hioba i ujął go w strofy. Hiob stracił wszystko: zdrowie, posiadłość i rodzinę, lecz Bóg mu wszystkie te dobra przywrócił. Nieszczęścia te natchnęły Wojtyłę do napisania poematu o wymownym tytule: "Pieśń o Bogu ukrytym", w którym ukazał rękę Opatrzności Bożej.
W tej zamglonej atmosferze wydarzeń wojennych dojrzał Światło, które przebiło się przez chmury łez, trwogi i bólu. Była nim MIŁOŚĆ! Miłość pisana dużą literą, czyli Bóg. Bóg, który jest Miłością. To, co wtedy czuł, i do czego jego myśl doszła, wyraził w poemacie, którego najważniejszą, kluczową strofą jest poniższa:
Miłość mi wszystko wyjaśniła,
Miłość mi wszystko rozwiązała,
Dlatego uwielbiam tę Miłość
Gdziekolwiek by przebywała.
W owym trudnym okresie swego życia Karol Wojtyła zwrócił się do Miłości pisanej dużą literą, czyli do Boga. Definicję Boga wskazał mu umiłowany Apostoł Jezusa Chrystusa: Bóg jest Miłością! (1J 4,16).
W krytycznych dla polskiego narodu, Kościoła, ludzkości, czasach, również dla każdego z nas, zwracam się też do tej Miłości, tyle razy zapomnianej, lekceważonej, pogardzanej, opluwanej, biczowanej, krzyżowanej, ale też poszukiwanej. Jest ona przedmiotem rozważań, tęsknot i pragnień.
Wszystkie słowa zawarte w tej książce będą wypowiadane pod kątem Miłości, w nadziei, że nam również wyjaśni, rozwiąże życiowe trudności, byśmy Ją mogli uwielbiać i adorować.
Nierzadko myślimy, że nasze upadki to efekt zapracowania, zbyt małych starań albo fatalnego układu rodzinnego. Łatwiej dostrzec źdźbło w oku brata niż belkę we własnym. A Jezus pyta każdego z nas: Jaką glebą jesteś? Jakie jest twoje serce?
Sakramentu pokuty i pojednania nie należy uważać za jedyną drogę prowadzącą do otrzymania przebaczenia grzechów, zwłaszcza gdy chodzi o grzechy powszednie. Z tych bowiem uwalnia sam udział w Eucharystii; istnieją też liczne, wyżej wymienione, już pozasakramentalne sposoby ich gładzenia. Wszystkie jednak winny być ożywione wiarą, nadzieją i miłością, mają one prowadzić do Eucharystii – ofiary naszego pojednania, złożonej przez Chrystusa raz na zawsze na odpuszczenie grzechów.