logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Leszek Galarowicz
Małżeństwo do przeglądu
Przewodnik Katolicki
 


Czasy tysiąca recept na super-związek

W 2009 roku aż 72 tysiące par zdecydowało się w Polsce na rozstanie. Podobnie jak w Europie Zachodniej, Polacy coraz łatwiej się rozwodzą, choć kolorowe czasopisma i poradniki prześcigają się w receptach na idealny związek. Jak to się dzieje, że w czasach tysiąca recept na super-związek liczba rozwodów wzrasta? 

Dlaczego nikt nie musi nam przypominać o corocznym przeglądzie samochodu, domowej instalacji, sprzętu RTV i AGD, a nie ma obowiązku przeglądu małżeństwa? Nikt chyba nie wątpi, że zdrowe relacje między małżonkami nie są mniej istotne od sprawnego auta.

Moja żona doszła do wniosku, że idealnie nadajemy się na uczestników kursu małżeńskiego. Przeszkód było mnóstwo. – Minęło pięć lat od ślubu i już mamy iść na jakiś kurs – broniłem się, jak mogłem. – Najwyższy czas, żeby na moment zatrzymać się i chłodnym okiem spojrzeć na nasze małżeństwo – nie dawała za wygraną żona. – Podobno najwięcej małżeństw rozpada się do szóstego roku – wypaliła ostrą amunicją.

Udajemy się na kurs małżeński, który od razu kojarzy mi się z kursem przedmałżeńskim i budzi podejrzenia o nachalne moralizatorstwo i spojrzenie nieco oderwane od rzeczywistości. Wchodzimy do stylowych podziemi przy kościele. Nastrojowe światło, elegancko nakryte stoły, świeczki... W sali siedzi kilkanaście zupełnie zwyczajnych par: nie krzyczą na siebie, nie skaczą sobie do oczu, raczej wyglądają na zgodne. Aż trudno uwierzyć, że przyszli poprawiać bądź umacniać swoje relacje. Kobiety są zadowolone, uśmiechnięte, mężczyźni niepewni, zakłopotani, jakby się zastanawiali, co tu właściwie robią. Przyglądam się uważniej ich twarzom, które zdradzają, że chyba każdy został tu przyprowadzony siłą albo jakimś sprytnym podstępem.

Budujemy solidne fundamenty

Każda para siedzi przy osobnym stoliku. Nie trzeba się spieszyć, myśleć o obowiązkach domowych, dzieciach, codziennych troskach. Na chwilę można pochylić się nad tym, co naprawdę ważne. Jest czas na zastanowienie się nad związkiem, rozmowę z małżonkiem. Czasem są to gesty banalne, o których nie myślimy, jak miłe słowa, wyrażenie wdzięczności, pochwała małżonka. Nie ma tego w szkolnym programie, a przecież uświadomienie sobie, czym jest małżeństwo, jaka jest jego dynamika, to sprawa fundamentalna. Na to nigdy nie jest za późno.

Po pierwszym spotkaniu utkwił mi w pamięci obraz małżeństwa jako czterech pór roku. Spotkanie między kobietą a mężczyzną zaczyna się wiosenną fascynacją, zachwytem. To czas, w którym nie dostrzegamy swoich wad, złych przyzwyczajeń. Potem przychodzi lato, kiedy jak wody potrzebujemy czasu dla siebie, następnie jest zmienna i burzliwa jesień, a wreszcie najdłuższa zima, kiedy tak ważne stają się wspólne zainteresowania i dobra komunikacja.

Seks, przyjemność, wygodne życie... Wiele związków opiera się na chwiejnych podstawach. Tym ważniejsze staje się wypracowanie wspólnych fundamentów, które będą dla obojga najpewniejszym punktem odniesienia. Tą bazą musi być Bóg, który daje małżonkom gwarancję stałości, trwałości ich związku.

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Krzysztof Guzdek
Nie trzeba być fanatykiem religijnym by, zwłaszcza w mediach, dostrzec swoistą alergię na słowa takie, jak: Bóg, Chrystus, chrześcijaństwo, katolicyzm etc. Coraz częściej w różnych wypowiedziach na temat sytuacji chrześcijan we współczesnej Europie i świecie (oficjalnie w dokumentach ONZ i OBWE) pojawia się termin chrystofobia...
 
Krzysztof Guzdek
Cel życia ludzkiego określa sam akt stwórczy Boga. Słowo stworzył moglibyśmy wyrazić krótko: zrodził z miłości i przeznaczył do istnienia w miłości. Sam Stwórca i Jego miłość jest więc jedynym i ostatecznym celem i sensem życia człowieka. Człowiek jest najdoskonalszym dziełem Boga, dziełem dnia szóstego, które ukoronowało całe stworzenie.  
 
Edyta Bąk-Buczak
Przestajemy ze sobą rozmawiać, nie umiemy prowadzić dialogu. Wymieniamy się jedynie suchymi informacjami, a taka wymiana słów nie ma nic wspólnego z rzeczywistą komunikacją. Kiedy nasze upragnione dziecko przychodzi na świat, szalejemy z radości. Obdarzamy je bezwarunkową miłością. Dbamy o wszelkie jego potrzeby. Zachwycamy się każdym, nawet najmniejszym przejawem jego rozwoju. Pamiętamy pierwszy uśmiech, pierwszy krok i oczywiście pierwsze słowo!
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS