logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Artur Stopka
Kwestia zaufania
Przewodnik Katolicki
 


Gdy słyszy się, że Kościół gwałtownie traci zaufanie, można wpaść w panikę. Gdzie jak gdzie, ale w Kościele katolickim zaufanie ma wielkie znaczenie. Jeżeli w tej dziedzinie następuje radykalny kryzys, to jest się nad czym zastanawiać. Przede wszystkim jednak trzeba ustalić, o co konkretnie z tym zaufaniem chodzi.

„Kościołowi katolickiemu ufa dziś 66 proc. W ciągu siedmiu lat liczba ta zmalała o 12 punktów procentowych – wynika z sondażu TNS OBOP” – doniosły w 2011 roku media. Według CBOS z kwestią zaufania Polaków do Kościoła jest jeszcze gorzej. „Kościół katolicki cieszy się zaufaniem 58 proc. Polaków. To nieco więcej w porównaniu z jesienią ubiegłego roku, ale dużo mniej niż przed sporem o krzyż przy Pałacu Prezydenckim – wynika z najnowszego sondażu CBOS dotyczącego oceny działalności najważniejszych instytucji publicznych” – podała Katolicka Agencja Informacyjna.

W górę, w dół

W grudniu 2010 roku prof. Mirosława Grabowska, socjolog, dyrektor CBOS, zwracała uwagę, że w badaniu kwietniowym, przeprowadzonym tuż po katastrofie smoleńskiej, zaufanie do Kościoła było bardzo wysokie, powyżej 70 proc. Niespełna pół roku później, w badaniu wrześniowym, gwałtownie spadło do około 50 proc. „Tak gwałtownych zmian w ocenia Kościoła w ostatnich latach nie było” – wskazywała prof. Grabowska.

Ale tytuły typu Spada zaufanie do Kościoła wśród Polaków nie są nowością ostatnich miesięcy. Wystarczy takie sformułowanie wpisać do internetowej wyszukiwarki, żeby trafić na podobne informacje na przykład z roku 2008 lub 2007.

Problem spadku zaufania do Kościoła nie dotyczy zresztą tylko Polaków. W marcu zeszłego roku można się było dowiedzieć, że „Mniej niż jedna trzecia Niemców jest przekonana co do przyzwoitości katolickich duchownych i uważa Kościół katolicki za bliski prostym ludziom i godny zaufania. Ponadto spośród katolickich respondentów tylko niecała połowa przyznała, że ufa swemu Kościołowi”. W tym samym czasie watykański sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone twierdził, że spadek zaufania do Kościoła nie jest przypadkiem. „Kościół cieszy się wciąż wielkim zaufaniem ze strony wiernych, tylko że ktoś stara się podkopać to zaufanie” – powiedział kard. Bertone podczas spotkania z włoskimi przedsiębiorcami w Rzymie. Dwa miesiące później media alarmowały: „Do rekordowo niskiego poziomu spadło zaufanie Włochów do papieża i Kościoła – wynika z sondażu opublikowanego na łamach dziennika „La Repubblica”. Zaufanie do Benedykta XVI ma 46,6 proc. ankietowanych”.

Jezu, ufam

Zaufanie to dla Kościoła kwestia fundamentalna. Wiara, którą głosi, nie ogranicza się tylko do akceptacji pewnego zespołu dogmatów, ale jest zawierzeniem, ufnością. Katolik nie tylko wierzy w Boga, ale też wierzy Bogu. Przypominają o tym liczne teksty modlitw. Przypominają o tym takie zwroty jak „Jezu ufam Tobie”. „Ufność jest to spodziewanie się czyjejś pomocy. Nie stanowi ona cnoty osobnej, lecz jest warunkiem koniecznym cnoty nadziei oraz częścią składową cnoty męstwa i wielkoduszności. Ponieważ ufność wypływa z wiary, potęguje nadzieję i miłość, a oprócz tego w ten lub inny sposób wiąże się z cnotami moralnymi, dlatego można nazwać ją podkładem, na którym cnoty teologiczne łączą się z moralnymi. Cnoty moralne z naturalnych przekształcają się w nadprzyrodzone, o ile praktykujemy je z ufnością w pomoc Bożą” – pisał przed laty błogosławiony ks. Michał Sopoćko.

Dla Kościoła, jako wspólnoty wiary i jako instytucji prowadzącej ludzi do Boga i do zbawienia, tak rozumiane zaufanie jest niezbędne. Radykalny spadek tak pojmowanego zaufania byłby dla Kościoła wielkim dramatem. Byłby uderzeniem w fundament. Czy jednak takim zaufaniem do Kościoła zajmują się pracownie badania opinii publicznej? Czy badają one tę delikatną i intymną relację między człowiekiem a wspólnotą i instytucją, od której spodziewa się doprowadzenia do życia wiecznego?

 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Paweł Siedlanowski
Mówimy o sobie z dumą: Pokolenie św. Jana Pawła II. Był nam bliski, nie tylko jako Papież z Polski, ale jako ojciec, który jednoczył nas – ludzi wiary – w jedną rodzinę. Był autorytetem. Dziś wiele się zmieniło. W dorosłość wchodzi generacja, która św. Jana Pawła II zna tylko z podręczników historii i archiwalnych filmów, postrzega go raczej jako bohatera niż świętego. 
 
Ks. Piotr Szyrszeń SDS

Widzimy Jordana, przed którego oczami przesuwają się „liczne potrzeby religijne świata”. Ale równocześnie stoimy obok Jordana, w którego sercu odzywają się z niezwykłą mocą, mocniej niż kiedykolwiek wcześniej, słowa Zbawiciela: „To jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” zapisane w Janowej Ewangelii. Widzimy Jordana stojącego „twarzą w twarz” z twardą rzeczywistością życia ludzi i ich najgłębszymi potrzebami, a równocześnie Jordana stojącego „twarzą w twarz” z wyrażonym w Słowie Ewangelii pragnieniem Ojca Niebieskiego, by dzielić się z ludźmi życiem, by obdarzać ludzi pełnią życia. 

 
ks. dr Johannes Gamperl
Modlitwę wiernych można porównać do postawy św. Jana Apostoła, który w czasie ostatniej wieczerzy położył swoją głowę na piersiach Pana i kierował do Niego pytania. Można ją porównać do postawy kobiety z Ewangelii, która dotknęła szaty Jezusa i została uzdrowiona. Jest podobna prośbie grzesznej kobiety, która swoimi łzami zrosiła stopy Jezusa i swoimi włosami je otarła. Zostały jej odpuszczone liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała i w tej miłości, prosząc, podeszła do Pana.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS