logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Mieczysław Maliński
Genialny Jan Chrzciciel
Życie Duchowe
 


Człowiekiem, który odegrał w życiu Jezusa olbrzymią rolę, nie do przecenienia, był Jego kuzyn Jan Chrzciciel. Można sobie jakoś wyobrazić ich braterskie współdziałanie. Choć Jan prowadził życie pustynne, wszystko wskazuje na to, że – prawie równolatkowie – spotykali się oni po wiele razy. Do rozpaczy doprowadzały ich zabobon i ciemnota ludu, w które wciągnęli go faryzeusze. Dzielili się przerażeniem, w jakie wprawiał ich fanatyzm, przewrotność, zarozumialstwo tych nauczycieli Izraela. Największe jednak oburzenie wywoływało w nich fałszowanie Pisma Świętego przez talmudystyczne interpretacje. Byli coraz bardziej świadomi, że nie wolno im tego tolerować, choć zdawali sobie sprawę, co to znaczy naruszyć istniejący stan rzeczy. Wiedzieli, że ich wystąpienie grozi śmiercią – nawet nie grozi, ale jest pewnością – i to najszybszą z wszystkich. Nie mieli alternatywy.

Ale choć wspólnie dokonywali nowych odkryć, choć biegli do siebie, aby się podzielić nowymi rewelacjami, jedno jest pewne, że układ, jaki między nimi panował, nie był koleżeński. Jezus górował nad Janem, przewyższał Jana pod każdym względem. Mówiąc w skrócie: Jan zobaczył w Jezusie Mesjasza wyczekiwanego przez proroków i cały naród izraelski. To Jezus był Tym, który miał Ducha Świętego. Jan w sposób dosadny określa swoją pozycję wobec Jezusa: „Nie jestem godzien, aby rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym” (Mk 1, 7-8). Bo ułożyli plan działania: Najpierw startuje znany już społeczeństwu izraelskiemu pustelnik Jan, a dopiero potem Jezus.

Gdy zapoznajemy się z nauką Jana, widzimy, jak dużo w niej jest z tego, co potem Jezus głosił. „Przyszli zaś także celnicy, żeby przyjąć chrzest i rzekli do niego: ‘Nauczycielu, co mamy czynić?’ On im powiedział: ‘Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co wam wyznaczono’. Pytali go też i żołnierze: ‘A my, co mamy czynić?’ On im powiedział: ‘Na nikim pieniędzy nie wymuszajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie’" (Łk 3, 12-14).

Ten tekst świadczy, że przychodzili do Jana grzesznicy, do których należeli celnicy. I to nie tylko przychodzili na słuchanie słowa, ale i na porozmawianie, co było zabronione przez faryzeuszy. A jeżeli Jan już podjął rozmowę z nimi, to powinien nakazać im, aby zrezygnowali z grzesznego zawodu celnika. A on odpowiedział: „Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co wam wyznaczono”.

Przychodzili również żołnierze. Warto zauważyć, że nie byli to na pewno Izraelici. Ci wywalczyli sobie przywilej, że nie byli zaciągani do rzymskiej służby wojskowej. A więc to byli poganie, a co najwyżej Samarytanie. A i ci ludzie byli przez Jana traktowani na równi z Żydami. I znowu Jan powinien im powiedzieć: „Odejdźcie od tego grzesznego zawodu”. A tymczasem on poleca im tylko uczciwie wykonywać swój zawód.

Ale zdanie jeszcze bardziej rewolucyjne niż tamte, to zdanie skierowane do samych Żydów: „Wydajcie więc godne owoce nawrócenia i nie próbujcie sobie wmawiać: ‘Abrahama mamy za ojca’, bo powiadam wam, że z tych oto kamieni może Bóg wzbudzić potomstwo Abrahamowi” (Mt 3, 8-9). Ni mniej, ni więcej, dla Jana, gdy chodzi o zbawienie, nie jest ważna narodowość izraelska, ale uczciwe życie. A przecież, zdaniem faryzeuszów, tylko Izraelici mogą dostać się do nieba, a wszyscy nie-Izraelici są skazani na piekło.

Gdy Jezus pojawia się nad Jordanem, Jan traci na popularności. Wykorzystuje to Herod i zabija go.

Surowość Jezusa względem Matki

W oczach ewangelistów Jezus był trudnym Synem – oschłym, surowym, stawiającym uczniów ponad swoją Matkę. Aby zrozumieć ten problem, należy go ustawić na szerszym tle. Jezus miał rodzinę. Między innymi kuzynów, których ewangeliści nazywają braćmi Jezusa. Nawet znamy ich imiona: Józef, Szymon, Juda, Jakub. Ten ostatni dołączył do grona apostołów. Był zwany Jakubem Młodszym, w odróżnieniu od Jakuba Starszego Zebedeusza, brata Jana Ewangelisty.

Ewangeliści ukazują ich jako ludzi zupełnie nie rozumiejących Jezusa, a nawet nastawionych wrogo do Niego. Uważali Jezusa za nienormalnego, psychicznie chorego i nawet chcieli Jezusa pochwycić, żeby Go uwięzić i uniemożliwić dalszą pracę apostolską.

Dopiero gdy Jezus zmartwychwstał, zgłosili się po swoje prawa. I oświadczyli, że oni są najbliższą rodziną Jezusa, Jego spadkobiercami, na pewno ważniejszymi niż apostołowie i uczniowie.

 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
Michał Wojciechowski
O tym, co czynił i mówił Jezus, informują nas jego biografie, cztery Ewangelie. Powstały one w ciągu kilkudziesięciu lat po odejściu Jezusa i są historycznie wiarygodne. Jednakże rozmaite źródła starożytne nieraz przytaczają zdania Jezusa, których w tych Ewangeliach nie ma. 
 
ks. Andrzej Draguła

Patrzymy na misterium Eucharystii z daleka, niby Mojżesz z Góry Nebo na Ziemię Obiecaną, z nadzieją jednak, że dane nam będzie do niej wkroczyć. Chciałbym Wam dziś powiedzieć o pragnieniu. Amélie Nothombe pisze tak: „Gdy przestajemy być głodni, zwie się to nasyceniem. Gdy przestajemy być zmęczeni, zwie się to wytchnieniem. Gdy przestajemy cierpieć, zwiemy to uśmierzeniem. Stan, w którym przestajemy odczuwać pragnienie, nie ma nazwy. Język w swojej mądrości pojął, że nie należy tworzyć antonimu pragnienia. Można ugasić pragnienie, lecz nie ma czegoś takiego, jak stan ugaszenia” (s. 41-42).

 
ks. Ryszard Nowak
Pamiętam, sprzed ponad dwudziestu już lat, nocne czuwanie modlitewne w krypcie katowickiej katedry. Wtedy wielokrotnie, jak refren, pojawiało się zdanie, które wyryło się i pozostawiło mocny ślad w mojej pamięci: „Jak możesz się spodziewać, że wieczność nastąpi potem, skoro nie ma jej w tobie teraz?”.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS