Autor: danusia (178.219.104.---)
Data: 2017-09-28 22:21
@ J
"Syn programista zwraca mi też uwagę, że czasem nie rozumiejąc mojej myśli, czepia się pojedynczych słówek , tym samym wytracając mnie z równowagi".
Do pierwszego przecinka dowiadujesz się ,że programista, który jak wiemy w swej specyfice pracy posługuje się tzw. systemami, to jest techniczne myślenie, nie poezja:) Idąc do następnego przecinka dowiadujesz się , że Syn nie rozumie mojej myśli, pytanie dlaczego nie rozumie? Tego nie wiem, mogę przeczuwać. Z innymi osobami nie mam takich problemów , fajnie nam się gada przez stawianie pytań i odpowiedzi , przez wchodzenie do głębi naszych uczuć, odczuć.
By osoby mogły się zrozumieć powinny mieć przede wszystkim dobrą wolę wobec siebie, jeśli tej woli zabraknie , wtedy gotują się emocje a w emocjach odczuwamy złość, która nas podrywa do opuszczenia pomieszczenia, przerywanie w połowie zdania, stawianie pytań i w chwili odpowiedzi, znowu przerywanie by zadać następne pytanie, nie mówiąc o obrażaniu kogoś. itp. itd.
Kontynuując, idziemy do ostatniego członu zdania zakończonego kropką. Tu już nic trudnego, gdyż wytrącenie kogoś z równowagi przez niecierpliwość , atak, zamyka i rani osobę i nie prowadzi do przekazania sobie dobrych uczuć i wiedzy, nie prowadzi do porozumienia, przekazania sobie informacji, podzielenia się swoim życiem.
Brakuje kultury zachowań, które wynikają z jakichś braków. Są sytuacje w których nie ma żadnych problemów werbalnej komunikacji z tą konkretną osobą czyli Synem :)
Jeszcze Twoje pytanie :
"Czyżby syn, upominając Cię, jednocześnie przyznawał się samokrytycznie do czepiania?"
To coś podobnego do Twojego zarzutu wobec mojego pisania. Skoro jest ono dla Ciebie niezrozumiałe, nie oznacza , że jest nielogiczne. Rozumiesz , to jest Twój problem ze zrozumieniem, tego napisanego przeze mnie zdania. Dlatego zadajesz pytanie ale i oceniasz, że nie jest logiczne, dla mnie jak najbardziej jest pomocne w wyrażeniu problemu. Otrzymujesz przez nie dodatkową informację.
Odpowiadając dalej na Twoje zapytanie , owszem jeśli jest słowna przepychanka z Synem co do konkretnych słów , że takie słowo to oznacza dla Syna.. a mama użyła innego słowa, względnie tłumaczy daną sytuację życiową lub informację ze świata, którą Syn podważa, ignoruje, ma do tego prawo ale czepianie się słówek , gdzie jeśli mam dobrą obronę przed atakiem, no to wyjdę cało, jeśli mnie skołuje, to nie ma zrozumienia. To jest fiasko :) Poglądy możemy mieć różne i to jest zrozumiałe.Wiem jedno,że moja wytrwałość w rzucaniu konkretnych słów czy zdań w sposób merytoryczny doprowadza go do zmiany.Mnie natomiast doprowadza do nerwicy i najlepszym wyjściem byłoby zaprzestać się dzielić życiem, spostrzeżeniami. Zostawić. Bardzo mnie to spala:)Powinnam stać się może obojętną a ja nie potrafię, każdy człowiek dla mnie jest interesujący a jakież to piękne, gdy możemy poznawać swoje światy.
|
|