logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: x (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-09-19 18:49

Poznałam kogoś i mimo, że bardzo chciałam, żeby ta znajomość nadal się rozwijała, że miałam dobre intencje, wszystko w niej psułam swoją nieumiejętnością postępowania z ludźmi (cel osiągnęłam odwrotny do zamierzonego, bo ten ktoś zerwał kontakt). Powierzałam tą znajomość Panu Bogu. A teraz nie wiem jak mam sobie wybaczyć swoje błędy.

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2017-09-24 22:02

Błędy sobie wybaczamy poprzez nawrócenie, czyli odwrócenie, zawrócenie z drogi, którą szliśmy cokolwiek by to oznaczało fizycznie zerwany kontakt ale mentalnie jesteś już dojrzalsza, wyciągasz wnioski :)
Cały czas wędrujemy i różne osoby, zdarzenia, poglądy, sprawiają że odkrywamy siebie na nowo, robimy życiowe remanenty.
Takie kryzysy są w naszym życiu bardzo potrzebne.
Podzielę się z Tobą takim doświadczeniem życiowym, bardzo aktualnym, że najważniejsza jest szczerość wobec samego siebie, uczciwość wobec innych i wierność temu, co zdecydujesz. To jest najważniejsze. Potem przychodzi czas, że otwarcie oznajmiasz to bez względu czy to się komuś podoba czy nie i przyjmujesz odpowiedź współpracy lub rozstania.

Skoro błędy zostały odkryte, to podejrzewam, że już się wiele zmieniło w postrzeganiu tej konkretnej Twojej rzeczywistości.

Na koniec zastanawiam się czy to aby były tylko Twoje błędy? Skoro była relacja osób, to zawsze jest akcja i reakcja. Dlatego potrzebne są głębokie przemyślenia.

I jeszcze jedno ważne, piszesz, że powierzałaś Panu Bogu tą znajomość. Ufaj więc Bogu, w tym co mu powierzyłaś.

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: xxx (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-09-25 11:07

Szukać woli Bożej.
Ty chciałaś, ale widocznie ten człowiek nie chciał.
Módl się o uzdrowienie wewnętrzne, żebyś była otwarta na Boga, to i otwarcie na siebie i na ludzi przyjdzie.

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: Franciszka (---.146.2.245.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-09-25 22:43

"powierzałaś Panu Bogu tą znajomość" - Błagam was, kochani forumowicze, nie róbcie błędów językowych. Piszemy: powierzyłam, ty powierzyłaś, on powierzył, itd. (kogo? co?) TĘ znajomość. "Tą"- odpowiada na pytanie: kim? czym?
Napisałaś, że "popsułaś znajomość nieumiejętnością postępowania z ludźmi". Jeśli chodzi o znajomość z chłopakami, to przyda ci się z pewnością trochę wiedzy z psychologii. Pamiętaj, że chłopcy i mężczyźni inaczej przeżywają zakochanie jak dziewczęta i kobiety. Warto o tym wiedzieć, by nie trzeba było w przyszłości uczyć się ciągle na własnych błędach. Chociaż błędy właśnie o tyle są cenne, że mogą czegoś nas nauczyć.
Własne błędy wybaczamy sobie, o ile Pan Bóg nam je wybaczył. Jeśli sumienie wyrzuca ci złe zachowanie, to trzeba dobrze wszystko przeanalizować w ramach rachunku sumienia.
Piszesz, że "ten ktoś zerwał kontakt". Zatem może nie był wart twojego starania o zachowanie znajomości. Może wcale nie chciał kontynuować tej relacji? W ogóle może "ten ktoś" nie zasługuje, żeby przejmować się nim.

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2017-09-26 18:21

Droga Franciszko :) Dziękuję za upomnienie odnośnie błędów językowych "tą, tę". W mowie potocznej byłoby dopuszczalne tą, w pisowni powinno być "tę":)
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/te-czy-ta;2227.html

Natomiast w Twoim poście Franciszko, zwracasz się do Autorki postu z małej litery "nie był wart twojego starania" i to jest niepoprawne, bo: "Polski obyczaj nakazuje wszystkie używane w korespondencji formy nazywające adresata pisać wielką literą."
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Twoj-czy-twoj;2426.html

Życzę pogody ducha.
Danusia

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-09-26 19:03

Oj, Drogie Panie, pomagamy sobie co do poprawności językowej, tak? Gramy dalej?
Zatem forma użyta przez Danusię nie jest poprawna. Nie mówimy i nie piszemy: "zwracasz się do Autorki postu z małej litery". Nie "z małej", nie "z". No i jeszcze to niezbyt szczęśliwe "zwracanie się z litery...".
Poprawnie: "pisać małą literą".
Forma z zaimkiem "z" to zbędny rusycyzm...
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/mala-litera-czy-z-malej-litery;2027.html

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: x (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-09-26 19:39

Dziękuję za odpowiedzi, w których dostrzegacie to, czego może nie dostrzegałam.

Boli jeszcze to, że zawsze myślałam, że podstawą jest szczerość. Nauczyłam się w tej relacji, że czasami wobec drugiej osoby, która sama domaga się odpowiedzi na jakieś pytania, trzeba przemilczeć prawdę, grać kogoś, kim się nie jest, zakładać maski, bo chyba tylko w ten sposób można uratować taką znajomość. Czuję jednak, że takie myślenie też nie doprowadzi do niczego dobrego.

Z tą "tą" to ja zaczęłam, więc przepraszam za tę "tą" :)

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2017-09-26 21:34

Haniu :) Dziękuję. To jest moja bylejakość, pośpieszne pisanie. W zdaniu ,które wyeksponowałaś , a które było niepoprawnie napisane :"..zwracasz się do Autorki postu z małej litery" zabrakło słowa "pisząc", a wtedy na pewno byłoby: "pisząc małą literą".
Pytam siebie z czego wynika to moje pośpieszne, czasem skrótowe pisanie? Najprawdopodobniej z faktu, że otoczenie w którym żyję wymaga krótkich informacji.
Skrótowe pisanie i używanie retoryki pozwala być bardziej czytelnym.
Syn programista zwraca mi też uwagę, że czasem nie rozumiejąc mojej myśli, czepia się pojedynczych słówek , tym samym wytracając mnie z równowagi.

Do Autorki x założonego wątku.

Dobrze myślałaś, bo szczerość, to przede wszystkim nasze zdrowie psychiczne. Gorzej jak nas nie chce osoba wysłuchać. Jeszcze gorzej, kiedy "słucha", nie słuchając co mówimy, myśląc o czym innym. Czasem wysłucha, nie dając informacji zwrotnej, odpowiedzi.
Dlaczego masz przemilczać, unikać prawdy ? Nie dajesz wtedy szansy, by osoba poprzez usłyszane Twoje zdanie mogła siebie kształtować w tej relacji.
Zerwanie kontaktu może być wywołane napięciem nie do wytrzymania, być może właśnie z powodu braku szczerości w tych kontaktach. Szczerość nie od święta ale jako podstawa odkrywania naszej osobowości.

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-09-26 22:16

"Nauczyłam się w tej relacji, że czasami wobec drugiej osoby, która sama domaga się odpowiedzi na jakieś pytania, trzeba przemilczeć prawdę, grać kogoś, kim się nie jest, zakładać maski, bo chyba tylko w ten sposób można uratować taką znajomość".

To nie są poprawne wnioski. Owszem, może dałoby się przedłużyć tę znajomość metodami, które opisałaś. Tylko po co? Jaki sens ma związek, w którym od samego początku nie można być sobą. Słusznie więc zauważasz, że "takie myślenie też nie doprowadzi do niczego dobrego".

Tak, podstawą udanej relacji jest szczerość. Ale ta szczerość ma polegać na dobrowolnym odkrywaniu siebie, a nie udzielaniu odpowiedzi pod wpływem czyichś nacisków.

Zakochałaś się chyba i idealizujesz chłopaka. Bierzesz na dodatek całą winę za niepowodzenia na siebie. Czy zawsze, kiedy pojawiają się jakieś zgrzyty w relacjach, postępujesz podobnie? Uważasz, że ta druga strona nigdy nie popełnia żadnych błędów? Tylko Ty zawsze się mylisz?

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-09-27 20:32

Do Danusi:

"Syn programista zwraca mi też uwagę, że czasem nie rozumiejąc mojej myśli, czepia się pojedynczych słówek , tym samym wytracając mnie z równowagi".

Mnie też nieraz trudno zrozumieć, co chcesz czytelnikom przekazać. Przykładem jest chociażby przytoczone wyżej zdanie. Wynika z niego, że syn Cię upomina ("zwracać komuś uwagę" znaczy "upominać kogoś"). Ty zaś jesteś wzburzona (wytrącona z równowagi). Te dwie sprawy są dla mnie w miarę jasne. Kłopot sprawia środek zdania, od słów "że czasem". Logicznie zupełnie nie pasuje do początku. Czyżby syn, upominając Cię, jednocześnie przyznawał się samokrytycznie do czepiania? :) Taki wniosek nasuwa mi się po analizie zdania, ale sensu to przecież nie ma. To chyba Ty zarzucasz synowi czepianie się. Może niesłusznie? Może popełniasz więcej błędów językowych, niż Ci się wydaje? Może one naprawdę w poważnym stopniu utrudniają komunikację?

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: x (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-09-27 21:52

Dziękuję :) Te odpowiedzi pomogły mi trochę inaczej spojrzeć na tę znajomość.
J - w ten sposób o tym na pewno nie myślałam :)

Mam jednak wytłumaczenie na jakiekolwiek błędy drugiej strony - na pewno były niezawinione i intencje były dobre. A ja po prostu nie rozumiałam tego wtedy, nie potrafiąc zaufać. Co poniosło za sobą konsekwencje w postaci postępowania, którego z kolei ta druga osoba nie rozumiała. Bo miała do czynienia z tą wersją mnie, której nie poznałaby, gdybym ja jej bardziej zaufała. A chciała znać mnie tą, którą być może byłabym, gdybym właśnie zaufała. I koło się zamknęło :(

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-09-27 22:13

"Gdyby Tygrys był mniejszy
Od Królika i lżejszy,
I cokolwiek grzeczniejszy,
A zaś Królik silniejszy
Od Tygrysa i wyższy,
A znów Tygrys był niższy,
I cokolwiek szczuplejszy,
Wtedy tak by nie brykał
Na biednego Królika,
Który jednak jest mniejszy". ;))))

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: x (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-09-28 20:04

Świetne to, ale teraz to już pogubiłam się zupełnie :) Nie wiem którym zwierzątkiem jestem :)

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2017-09-28 22:21

@ J

"Syn programista zwraca mi też uwagę, że czasem nie rozumiejąc mojej myśli, czepia się pojedynczych słówek , tym samym wytracając mnie z równowagi".

Do pierwszego przecinka dowiadujesz się ,że programista, który jak wiemy w swej specyfice pracy posługuje się tzw. systemami, to jest techniczne myślenie, nie poezja:) Idąc do następnego przecinka dowiadujesz się , że Syn nie rozumie mojej myśli, pytanie dlaczego nie rozumie? Tego nie wiem, mogę przeczuwać. Z innymi osobami nie mam takich problemów , fajnie nam się gada przez stawianie pytań i odpowiedzi , przez wchodzenie do głębi naszych uczuć, odczuć.

By osoby mogły się zrozumieć powinny mieć przede wszystkim dobrą wolę wobec siebie, jeśli tej woli zabraknie , wtedy gotują się emocje a w emocjach odczuwamy złość, która nas podrywa do opuszczenia pomieszczenia, przerywanie w połowie zdania, stawianie pytań i w chwili odpowiedzi, znowu przerywanie by zadać następne pytanie, nie mówiąc o obrażaniu kogoś. itp. itd.

Kontynuując, idziemy do ostatniego członu zdania zakończonego kropką. Tu już nic trudnego, gdyż wytrącenie kogoś z równowagi przez niecierpliwość , atak, zamyka i rani osobę i nie prowadzi do przekazania sobie dobrych uczuć i wiedzy, nie prowadzi do porozumienia, przekazania sobie informacji, podzielenia się swoim życiem.

Brakuje kultury zachowań, które wynikają z jakichś braków. Są sytuacje w których nie ma żadnych problemów werbalnej komunikacji z tą konkretną osobą czyli Synem :)

Jeszcze Twoje pytanie :
"Czyżby syn, upominając Cię, jednocześnie przyznawał się samokrytycznie do czepiania?"

To coś podobnego do Twojego zarzutu wobec mojego pisania. Skoro jest ono dla Ciebie niezrozumiałe, nie oznacza , że jest nielogiczne. Rozumiesz , to jest Twój problem ze zrozumieniem, tego napisanego przeze mnie zdania. Dlatego zadajesz pytanie ale i oceniasz, że nie jest logiczne, dla mnie jak najbardziej jest pomocne w wyrażeniu problemu. Otrzymujesz przez nie dodatkową informację.

Odpowiadając dalej na Twoje zapytanie , owszem jeśli jest słowna przepychanka z Synem co do konkretnych słów , że takie słowo to oznacza dla Syna.. a mama użyła innego słowa, względnie tłumaczy daną sytuację życiową lub informację ze świata, którą Syn podważa, ignoruje, ma do tego prawo ale czepianie się słówek , gdzie jeśli mam dobrą obronę przed atakiem, no to wyjdę cało, jeśli mnie skołuje, to nie ma zrozumienia. To jest fiasko :) Poglądy możemy mieć różne i to jest zrozumiałe.Wiem jedno,że moja wytrwałość w rzucaniu konkretnych słów czy zdań w sposób merytoryczny doprowadza go do zmiany.Mnie natomiast doprowadza do nerwicy i najlepszym wyjściem byłoby zaprzestać się dzielić życiem, spostrzeżeniami. Zostawić. Bardzo mnie to spala:)Powinnam stać się może obojętną a ja nie potrafię, każdy człowiek dla mnie jest interesujący a jakież to piękne, gdy możemy poznawać swoje światy.

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2017-09-28 23:31

@ x

"A ja po prostu nie rozumiałam tego wtedy, nie potrafiąc zaufać."

Budowanie relacji jest procesem.

Na tamten czas nie potrafiłaś zaufać. Jakie sytuacje, słowa, Twoje osobiste wspomnienia ,sprawiały ,że nie potrafiłaś zaufać ?

Nie mogłaś zaufać , bo nie byłaś na to gotowa, osoba w swoim zachowaniu nie wzbudzała Twojego zaufania, na tamten czas.

Zaufać komuś, to jest wielkie wyróżnienie. Muszą być ku takiemu zaufaniu podstawy, próba czasu i wiele innych czynników.

"
Świetne to, ale teraz to już pogubiłam się zupełnie :) Nie wiem którym zwierzątkiem jestem :)"

Nie jesteś zwierzątkiem , tylko Osobą , która ma świadomość i tożsamość.

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-09-28 23:37

Zacytowana przeze mnie Mruczanka tylko obrazuje Twoją relację z chłopakiem. Ról nie obsadzałam. Po prostu nie mogłam się powstrzymać po Twoich gdybaniach. Liczyłam, że też się uśmiechniesz :))
Niedawno byłaś Kłapouchym, ale chyba jest już trochę lepiej.
Jeśli potrzebujesz dalszych wyjaśnień, sięgnij po Kubusia Puchatka :))

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: Franciszka (---.146.104.27.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-09-29 12:32

Danusia, dzięki za pokazanie mojego błędu przy zwracaniu się do kogoś. Kierowałam się zasadami stylu, charakterystycznego dla for internetowych. Język polski ma różne style. Jedną z cech stylu internetu jest odstępstwo od pisania wielką literą: "Ortograficzne osobliwości internetu można poddać następującej kla­sy­fikacji: 1) Odstępstwa w zakresie pisowni wielką/małą literą".
Źródło: http://www.rjp.pan.pl/index.phpoption=com_content&view=article&id=1379&Itemid=50

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-09-29 18:24

"Skoro jest ono dla Ciebie niezrozumiałe, nie oznacza , że jest nielogiczne. Rozumiesz , to jest Twój problem ze zrozumieniem, tego napisanego przeze mnie zdania".

Danusiu, zdanie, które przytoczyłam i później "rozebrałam", jest w moim odczuciu niepoprawnie zbudowane. Owszem, da się je prawidłowo odczytać, czyli tak, żeby miało sens, ale wymaga to zwiększonego wysiłku. Trzeba wziąć poprawkę na błędy, bo bez tego wychodzi po prostu absurd.

Napisałam o tym zdaniu dlatego, że w Twoich postach jest więcej zdań o błędnej konstrukcji. To utrudnia czytanie. Czasem nawet bardzo. A jeśli dobrze Cię zrozumiałam, Tobie się wydaje, że piszesz przejrzyście i poprawnie (z drobnymi wyjątkami).

Nie chciałabym wchodzić z Tobą w dalszą dyskusję na temat tego zdania, które ja uznałam za błędne, natomiast Ty za poprawne. Może nasz spór zechciałby rozstrzygnąć Hanna - filolog językoznawca. Ja nie jestem żadnym ekspertem językowym Sama popełniam błędy. Na forum też. Niektóre zauważam - najczęściej po opublikowaniu ;) Na pewno nie dostrzegam wszystkich. Uważam jednak, że lepiej poznać własne błędy, niż mieć błędne przekonanie o własnej poprawności. Choć to pierwsze chyba nikomu nie sprawia wielkiej przyjemności.


Jeszcze słówko do x.
Na pewno popełniasz w życiu różne błędy. Jak sobie z nimi radzisz? Też nie umiesz sobie wybaczyć? Usiłujesz może być osobą nieomylną? Jeśli tak, sugerowałabym pracę nad miłością do siebie samej albo nad pokorą, albo nad jednym i drugim.

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: x (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-09-29 18:40

Z tą Mruczanką J, to dopiero zadałaś mi tu zagadkę logiczną, w dodatku jeszcze teraz, na weekend :) Z Kłapouchym chyba muszę się zaprzyjaźnić.

Kiedyś bardziej niż tę Mruczankę obstawiałabym Żurawia i czaplę, ale, ponieważ Żuraw dał dyla, na co wcale nie trzeba było czekać przez długie lata, faktycznie to chyba nie była moja bajka a bliższe to chyba jednak było Mruczance.

Przestawałam rozumieć siebie a rozumiałam tylko tę drugą stronę, teraz może jest ciut inaczej, więc dziękuję bardzo choćby za słowa o niemożności zaufania, o dobrowolnym odkrywaniu siebie i inne.

Szkoda, że dopiero teraz zauważam ciąg przyczynowo-skutkowy tego co działo się wtedy a za późno jest na naprawę. Mam chyba troszkę żal do Pana Boga o to, że wtedy postrzegałam to zupełnie inaczej.

 Re: Jak sobie wybaczyć własne błędy?
Autor: x (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-09-29 19:28

* Kiedyś bardziej niż tę Mruczankę obstawiałabym Żurawia i czaplę, ale, ponieważ Żuraw od razu i nieodwołalnie dał dyla, na co wcale nie trzeba było czekać przez długie lata, faktycznie to chyba nie była moja bajka a bliższe to chyba jednak było Mruczance.
Można byłoby powiedzieć, że zakończenie było niczym z "Kto z kim przestaje", może i nie tylko zakończenie, zależy jak kto rozumie błoto. Trochę wspólnego z "Kłótnią rzek" też to na pewno miało. Pewnie jednak żaden utwór literacki nie odzwierciedla tego tak dobrze jak Mruczanka :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: