logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: Dawid (153.19.195.---)
Data:   2014-04-24 22:32

Witam serdecznie.
Koleżanka dzisiaj mnie poprosiła, abyśmy wspólnie odmawiali Różaniec...zgodziłem się, ale tak naprawdę nie wiem jak postąpić. Modliliśmy się już kiedyś wspólnie, i na początku faktycznie nam się udawało, ale potem coraz ciężej nam się było skupić, łatwo się wtedy rozpraszaliśmy. I powiem szczerze, trochę to było dla mnie niewygodne, że musieliśmy nawzajem dopasowywać do siebie porę modlitwy. Dzisiaj gdy mnie o to poprosiła, zgodziłem się, bo powiedziała, że jak modliliśmy się wspólnie, to ona czuła większą moc tej modlitwy, że to ją zmotywuje. Obawiałem się, że gdy się nie zgodzę, ona w ogóle modlitwy nie podejmie, a troszkę ostatnio błądziła i cieszę się, że znowu zaczyna wkraczać na drogę większej zażyłości z Bogiem. Powiedziała, że będzie się dostosowywać z porą do mnie, ale ja w większości przypadków modlę się niedługo po tym jak wstanę i się "ogarnę", a wstaję bardzo wcześnie, i trochę to dla mnie faktycznie niewygodne to zmieniać...pracuję, studiuję i rano, kiedy jestem wypoczęty łatwiej mi się skupić, a teraz nie miałbym sumienia "kazać" jej być gotową do naszej modlitwy o 7-8 rano...
Jest coś jeszcze. Do tej pory Różaniec był dla mnie osobistym spotkaniem z Bogiem, Maryją. Takim tylko naszym, bez nikogo więcej...szkoda mi tracić taki wymiar tej modlitwy...czy to jest egoizm z mojej strony? Boję się, że jak jej odmówię, ona w ogóle nie będzie się modliła...ucieszyła się też, jak się zgodziłem, nie wiem jakbym miał teraz się wycofać. Jak powinienem postąpić w tej sytuacji?

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-25 03:31

Możesz zachować swój dotychczasowy rytm modlitwy, a z koleżanką modlić się dodatkowo :)

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: taki ktoś (---.play-internet.pl)
Data:   2014-04-25 08:04

Modlitwa różańcowa jest piękna i cudnie, gdy ludzie się nią modlą, a tym bardziej wspólnie...jednak w sytuacji, którą opisujesz jedna myśl przyszła mi do głowy-czy Twoja koleżanka aby nie jest w Tobie zakochana i nie traktuje modlitwy jako sposobu bycia z Tobą, zbliżenia się do Ciebie?
Jak to jest z tą jej dyspozycyjnością? mieszkacie razem, że może się tak dostosowywać? dlaczego tak bardzo chce się modlić wspólnie z Tobą?
Modlitwa ma charakter zarówno wspólnotowy, ale przede wszystkim osobisty i to z osobistej relacji z Bogiem wyrasta pragnienie wspólnoty, dlaczego więc ona nie chce zadbać o własną relację z Bogiem poprzez indywidualną modlitwę, tylko chcę ją dzielić z Tobą poniekąd ingerując w TWÓJ CZAS Z BOGIEM?
Trochę tego nie rozumiem, dlatego przyszła mi do głowy ta myśl o jej zakochaniu w Tobie, bo mam poczucie, ze "coś jest w tle" Waszej relacji...

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: wojcieszek (195.117.29.---)
Data:   2014-04-25 08:46

Chyba nic nie stoi na przeszkodzie abyś modliła się indywidualnie rano i wspólnie z koleżanką o innej pasującej ci porze.

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: Ya (---.static.chello.pl)
Data:   2014-04-25 09:54

Coś mi się wydaje, na ile znam kobiety, że koleżanka próbuje Ciebie podejść. Podejrzewam, że wolałaby się z Tobą umówić na kawę niż ten różaniec.... ale każdy sposób dobry, aby zaangażować Twoje myśli w nią...

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-25 10:14

Ile jest dla ciebie warte twoje własne słowo, które wypowiadasz. Powiedziałeś koleżance "tak", a teraz nie wiesz, jak postąpić? Takie pytania i wątpliwości stawia się przed składaniem komuś obietnic. Jak ty sobie to wyobrażasz? Czy chcesz, żebyśmy na forum zwolnili cię z obietnicy, którą złożyłeś koleżance? O zwolnienie z obietnicy można poprosić spowiednika, jeśli jest poważny powód, ale ty takiego nie przedstawiasz.
Szczegóły ustalaj z koleżanką: jak, gdzie i kiedy. Z twojego postu rozumiem, że mieszkasz razem z tą koleżanką. Jak wyobrażasz sobie dalsze wspólne życie z nią, skoro już przy tak małej sprawie zmieniasz swoją decyzję?

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: AsiaBB (---.181.127.55.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-04-25 10:22

Nie może być tak, że koleżanka będzie się modliła z tobą, "a jak nie to wcale", modlitwa to rozmowa z Bogiem, a nie jakiś rytuał z kolegą. Jeśli powiedziała ci, że dostosuje się do twojej pory modlitwy, to spokojnie możesz powiedzieć jej o tej 7.00 czy 8.00 rano, bo właśnie wtedy jest twoja pora modlitwy. Ale zachęcaj ją też do samodzielnej modlitwy, bo ty nie zawsze przy niej będziesz jak anioł stróż :) Może doradź jej też wspólną modlitwę z innymi ludźmi, jak lubi różaniec, to Apel Jasnogórski jest jak znalazł...

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: Gosia (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-04-25 10:36

Czy macie się modlić tylko w jednym czasie, ale każde u siebie, czy też modlitwa ma się odbywać również w tym samym miejscu?

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2014-04-25 11:05

Hm, każdy ma inną wrażliwość, ale jak dla mnie wspólna prywatna modlitwa powinna mieć miejsce raczej w małżeństwie, rodzinie, między krewnymi lub też np. z narzeczoną, z którą planujesz ślub i przyszłe życie. No chyba że masz na myśli osobę, która nie jest ci obojętna, a tylko nazywasz ją koleżanką. Podsumowując: moim zdaniem wspólna modlitwa ze znajomymi, koleżankami powinna mieć miejsce jedynie w Kościele, czy w jakiejś grupie modlitewnej, a nie prywatnie. Prywatna modlitwa powinna być osobista lub z małżonkiem, ewentualnie z dziećmi. Możesz przecież zachęcać koleżankę do modlitwy osobistej, ale nie jesteś odpowiedzialny za to, jeśli ona modlitwę porzuci. A ona nie powinna uzależniać podejmowania modlitwy od twojej postawy i od tego, czy się z nią modlisz. To niedojrzałe.

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-04-25 13:38

Jako chrześcijanie mamy niejako dwa wymiary. Pierwszym wymiarem (co nie oznacza, ważniejszym) jest nasza osobista relacja z Bogiem. Intymny kontakt poprzez sumienie, modlitwę, sakrament, medytację, lekturę Pisma.
Drugim wymiarem (co nie oznacza gorszym) jest wymiar wspólnotowy. Jesteśmy Kościołem czyli Wspólnotą. A wspólnota zaczyna się do dwójki.
Dwóch uczniów przy Grobie, dwóch w drodze do Emaus, po dwóch wysyłał ich Mistrz i tak dalej. A przecież, gdziekolwiek dwóch spotyka się w Jego Imieniu, tam i On jest.
Modląc się wspólnie z koleżanką, tworzycie Panie Kościół. To jest fakt. A że modlitwa w formie nie perfekcyjna? A kto powiedział, że ma być idealna? Czy jest jakiś jeden, typiczny, wzorcowy, idealny kanon modlitwy?
Bycie razem to przede wszystkim ucieranie się wzajemne, wypracowywanie konsensusu i kompromisu (nie są pojęcia tożsame). Dojście do wniosku, że lepiej razem niż w pojedynkę.

Oczywiście nikt nikomu nie może narzucać wspólnotowości. Jeśli ktoś odczuwa potrzebę cichej modlitwy, w samotności, to na siłę nie wolno go zmuszać do form wspólnotowych. Nie tędy droga.
Co robić? To sam Pan musi zdecydować. Ja zachęcam Pana do poszukiwania Boga w drugim człowieku, poprzez wspólną z nim modlitwę. Ale podkreślam, to Pana wybór.

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: Dawid (153.19.195.---)
Data:   2014-04-25 15:14

To nie było tak, że obiecałem. Zgodziłem się, ale nie bez wątpliwości, co na pewno nie uszło jej uwadze. Ale sam też dopiero tak jakby uczę się relacji z Bogiem i przyjaźni, dlatego chyba potrzebuję w budowaniu tej relacji samotności, bycia z Nim sam na sam.
Ostatecznie powiedziałem jej wczoraj, że jednak wolę modlić się w pojedynkę. Zrobiłem to spokojnie i cierpliwie, chyba zrozumiała i wszystko jest w porządku :) a faktycznie zgodziłem się nie z potrzeby serca, a z poczucia winy, że być może w ogóle nie będzie się modlić, gdy odmówię.
Dla wyjaśnienia: na pewno nie jest zakochana we mnie, i tak, mieszkamy w jednym akademiku na tym samym piętrze :)
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, na pewno je sobie przemyślę.

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: B. (---.net.pulawy.pl)
Data:   2014-04-26 00:28

Też kiedyś bardzo chciałam się modlić z drugą osobą w rodzinie ("gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w imię moje tam jestem pośród nich" - Mt 18,20, niestety, dostałam kosza ("modlitwa to sprawa najbardziej intymna")- do czasu, gdy ta bliska mi osoba zrozumiała (dowiedziała się w), że modlitwy zanoszone wspólnie są modlitwami szczególnie wysłuchiwanymi przez Pana Boga.
Tak więc, szukając wyjścia przyłączyłam się do modlitwy różańcowej Radia Maryja (modlitwy są 3 razy dziennie o 6.30, 12.30 i 20.20), zachowując tym samym wspólnotowy charakter modlitwy różańcowej. Bardzo polubiłam tę modlitwę tak odmawianą.
Może taka forma modlitwy okaże się atrakcyjna / i będzie rozwiązaniem dla Twojej koleżanki?
Ponadto w niektórych kościołach odmawiana jest modlitwa różańcowa, z reguły pół godziny przed mszą św. wieczorną o 18.00 w dni powszednie.

 Re: Koleżanka poprosiła o wspólną modlitwę.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-26 03:40

Niektórzy nie zauważyli, że Dawid nie jest kobietą ;)) A to jednak może w którymś momencie stać się ważne. Modlitwa w cztery (ludzkie) oczy TEŻ jest spotkaniem intymnym. Podobnie jak Elka uważam, że jest tylko na niektóre okazje, dla niektórych ludzi. Narzucanie sobie wspólnej modlitwy uzależnia ludzi od siebie, wiąże. Nawet jeśli nie ma tu teraz mowy o zakochaniu - może wprowadzić niebezpieczeństwo w życiu osobistym. Albo takie, że wspólne spotkania we dwoje o tak dziwnych porach (raniutko, na dzień dobry), spotkania regularne (oczekiwane, a nie przypadkowe), może też "zwierzanie się" przez podawanie osobistych intencji modlitewnych - może jednak szybko przerodzić się w uczucie. Pytanie: czy bierzesz to pod uwagę i jesteś na to gotowy. Z kolei jeśli nawet nie, to jesteś młodym człowiekiem, który albo już ma albo w najbliższym czasie będzie miał dziewczynę, która najprawdopodobniej nie będzie rano w akademiku i nie będzie mogła wam towarzyszyć. Będzie jej przeszkadzać takie wasze intymne spotkanie, w którym jej nie ma, a i Tobie takie spotkanie szybko zacznie ciążyć. Takie związanie się modlitwą może przeszkadzać w relacjach z innymi i szukaniu partnera (jednak ogranicza wolny czas i powoduje konieczność "usprawiedliwiania nieobecności", czyli wpisaniu koleżanki w program swojego dnia, ciągłe pamiętanie o niej). A kobieta łatwiej się przyzwyczaja i potem oczekuje. Przerwać to później - będzie trudniej niż teraz.
Nie piszę o braku osobistego spotkania z Bogiem, bo to można faktycznie w ciągu dnia nadrobić, nie musi być akurat podczas tej modlitwy.

Zupełnie inną sprawą jest modlitwa wspólnotowa nawet już trzech osób. Nie ma wtedy tej (niebezpiecznej) intymności, a za to dużo łatwiej przeżywać taką modlitwę "samotnie" z Bogiem. Wspólnotowa modlitwa mobilizuje, ułatwia zachować rytm różańcowy, a umożliwia nie skupiać się na drugim człowieku tylko Bogu i pozwala na chwilowe "odskoczenie", żeby Bogu wyznać miłość jeszcze inaczej. We dwójkę wszystko jest "pod kontrolą" drugiego, stąd brak tej bardzo intymnej relacji z Bogiem, albo konieczne jest wprowadzenie w tę intymność także drugiego człowieka. W akademiku może się znaleźć więcej osób modlących się na różańcu. Koleżanka może puścić wici, że u niej w pokoju o 22.00 można się wspólnie modlić, kto chce niech przyjdzie. Nie będzie wtedy czekała na Ciebie konkretnego i Twoja nieobecność (lub obecność) nie będzie problemem ani dla was, ani dla waszych bliskich. Nie będzie potrzeby usprawiedliwiania nieobecności (umawiania się, odmawiania, przepraszania, rezygnowania z czegoś).

Inną też sprawą byłoby, gdybyś był dziewczyną (albo gdyby chodziło o kolegę) i mieszkał z nią/nim w jednym pokoju, bo mieszkając razem (dzień i noc) i tak się wspólnie planuje czas, zna wzajemnie rozkład zajęć, i tak już jest intymność spotkań i rozmów. To byłoby na pewno mniej uciążliwe albo wręcz pomocne. Wspólne mieszkanie w jednym pokoju (mieszkaniu) jest podobnym związkiem jak rodzina czy małżeństwo i jest podstawą do wspólnego przeżywania także jakiejś CZĘŚCI modlitwy (brak kontaktu w cztery oczy z Bogiem nigdy nie zwiąże nas naprawdę z Bogiem, tylko z człowiekiem, a potem brak tego człowieka czy wspólnoty zakończy też naszą modlitwę).

Wiem, że już podjąłeś decyzję i dałeś odpowiedź, ale czy to na przyszłość, czy dla kogoś innego, czy może nawet jeszcze teraz. Gdyby mnie ktoś poprosił o wspólną modlitwę (obojętnie czy mężczyzna czy kobieta, czy dziecko), zaproponowałabym bardzo konkretny czas takiej modlitwy. Bo naprawdę czasem człowiek potrzebuje albo takiej szybkiej mobilizacji drugiego człowieka, gdy mu Pan Bóg właśnie "ucieka" z życia, albo ma jakąś ważną dla siebie intencję i szuka wsparcia, i jest to dla niego naprawdę ważne, żeby nie pozostać teraz samotnym. Nie zgodziłabym się nigdy na stałą wspólną modlitwę we dwoje, z kimś, z kim moje życie nie jest związane na stałe, ale spytałabym, czy wspólna modlitwa np. przez tydzień jest jakimś rozwiązaniem. Czy jest to jakaś specjalna potrzeba chwili. Czy jest jakiś ważny problem. Bez pytania o szczegóły, bo nie muszę ich znać. Powinniśmy innym pomagać, gdy to tylko możliwe, i zaoferowanie takiej pomocy przez określony czas jest jak najbardziej polecane, nawet wtedy, gdy nie ma się na to ochoty. Przecież nie zawsze mamy ochotę na zrobienie czegoś dodatkowego i to normalne (uczucia). To akurat trzeba w sobie przełamywać. Podanie konkretnego okresu od razu też mówi, że tyle dam chętnie, a na więcej się nie piszę. Czyli nie jest odmową wprost, ale mówi na co mogę się zgodzić, a na co już nie. Nie jest odrzuceniem, ale pozwala na zachowanie własnej wolności. Uciążliwość takiej modlitwy, przyjęta na pewien czas, nigdy nam krzywdy nie zrobi. Jest dobrym uczynkiem, na który każdego z nas stać, jeśli tylko ma dobrą wolę.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: