logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jan Uryga
Fenomen pielgrzymowania
Źródło
 


Wielki ruch pątniczy w naszych czasach, zwłaszcza sierpniowych pielgrzymek na Jasną Górę i do innych maryjnych sanktuariów w kraju, budzi ogólny podziw i zdumienie. Dziwią się wszyscy, choć na różny sposób: wierzący i ci co stoją z daleka od wiary i Kościoła, zastanawiają się nad tym nawet sami uczestnicy pielgrzymek. Zjawiska pielgrzymowania nie można wytłumaczyć w sposób prosty, a jednocześnie zadowalający, bo trudno słowami przekazać to, co stanowi jego duchową głębię. 

Fenomen pielgrzymkowy w ostatnich czasach nabrał jeszcze innego kolorytu. Ruch ten ogarnął młodzież, wchłonął jej dążenie do wspólnoty, do przeżycia wielkiej przygody, postawił przed trudami pokonywanymi w grupie ze śpiewem na ustach, w marszowym rytmie. Otworzył wreszcie duchowo młodzież na to, co stanowi istotę pielgrzymowania.

Wyjście Żydów ku ziemi obiecanej stało się skrótowym symbolem podążania ludzkości ku coraz lepszemu światu, a tym samym postępu wewnętrznego każdego z nas ku coraz większej chrześcijańskiej dojrzałości, która znajduje wyraz w większej życzliwości, mądrości, miłości, wierności ludziom, chęci niesienia innym pomocy. Na tej duchowej drodze powinien dokonywać się także rozwój całej kultury i budowa gmachu materialno-społecznej cywilizacji.

Pielgrzymka jest ukazaniem idei drogi ku ziemi wybranej, ku domowi Ojca naszego i Matki Jego Syna. Przede wszystkim przypomina ona samym pątnikom, że całe ich życie jest drogą, a więc ruchem, postępem, próbą, przygodą, a tym samym doświadczeniem solidarności wspólnoty. W pielgrzymce wyraziste staje się to co duchowe i to co materialne, co wieczne i doczesne. Doczesność bowiem nabiera tu jakiejś dziwnej perspektywy wieczności. Pielgrzymka pozwala uwierzyć uczestnikom, że życie, choć bywa trudne, w swej istocie nie jest pozbawione nadziei. Choć nie odgradzają się oni od rzeczywistości pełnej przeróżnych zagrożeń i niebezpieczeństw, to jednak doświadczają przedziwnego, duchowego spokoju i poczucia bezpieczeństwa. O atmosferze pielgrzymki decydują sami pątnicy. Im głębiej i lepiej potrafią wniknąć w jej misterium, tym mocniej doświadczają więzi z Bogiem i ludźmi. Pielgrzymka nie pozbawiając nikogo indywidualności, jednocześnie daje możliwość odczuwania wspólnoty poprzez osobiste uczestnictwo w trudzie, niewygodzie, tak w spiekocie, jak i w deszczu.

Obserwując maszerujących radosnych pielgrzymów można stwierdzić, że mimo kłopotów czy niedogodności drogi, są otwarci na poznanie spotykanych ludzi i miejsc, przez które przechodzą. Wędrując w pielgrzymce czasami nawet kilkaset kilometrów, pątnicy poszerzają swoją wiedzę o mijanych miejscowościach i ludziach, z których wielu przyjmuje pielgrzymujących u siebie i pomaga w różny sposób. Zawiązują się przyjaźnie, obserwuje się prawdziwe jednoczenie się serc ludzi o różnych poglądach.

Również w obrębie samej pielgrzymki trwa proces integracji, jednoczenia się we wspólną rodzinę. Chociaż każdy wyrusza na pielgrzymkę ze swoimi osobistymi intencjami, to w miarę przebytych kilometrów pielgrzymi coraz pełniej tworzą wspólnotę. Stają się braćmi, siostrami zmierzającymi do tego samego celu. Łączy ich jedna droga do Boga i do Maryi. Także modlitwa i śpiew, również trudy i niewygody tworzą więzi, utrzymujące się przez długie lata.

Rzeczywistość pielgrzymkowa ma charakter modlitewny. Modlitwa i nastrój modlitewny bez reszty wypełniają życie pątnika, także wtedy, gdy kładzie się do snu, gdy zrywa się świtem do drogi, gdy patrzy na przyrodę i podziwia jej piękno, gdy pomaga innym, a także gdy obolałe nogi odmawiają posłuszeństwa. Wszystko w pielgrzymce dzieje się w wierze i poprzez wiarę, a więc w modlitwie, w Bogu i poprzez Boga. Stąd tak mocno jest odczuwalna Jego obecność.

Na pielgrzymkę idzie się po radość życia - tę prawdziwą, a więc zakorzenioną w Chrystusie i obecną w człowieku. Taka radość jest czymś radykalnie odmiennym od wesołości - krzykliwej i pustej, nieraz ordynarnej, zagłuszającej głód prawdziwej radości.

Biorąc pod uwagę zakres i natężenie ruchu pielgrzymkowego, trzeba w nim dostrzec nie tylko wymowny symptom żywotności religii i wielkiego wychowawczego autorytetu Kościoła. Należy w nim także ujrzeć szansę duszpasterską, a zarazem wielkie ułatwienie do przeżycia spotkania Boga na szlaku pielgrzymkowym. Cóż może skuteczniej rozpalić nadzieję w trudach życia, jak nie świadomość, że na Jasnej Górze i w każdym innym sanktuarium, w każdym Tabernakulum czeka na nas Chrystus, błogosławiący i prowadzący nas do ostatecznego celu, jakim jest niebo.

Jan Uryga

 
Zobacz także
Tadeusz Basiura
Przez 1050 lat historii Polski Matka Boża, od pierwszych chwil, gdy wraz z orszakiem księżny Dąbrówki, przybyła na polskie ziemie, zawsze była obecna w życiu Ojczyzny i Narodu Polskiego. Jej Imieniem nazwano jedne z pierwszych w Polsce kościoły: na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie i ufundowany przez Bolesława Chrobrego w Sandomierzu. Piastowie tytułowali Ją: "Nasza Wielka Pani". O Królową Polski nazywali Ją Jagiellonowie, mówiąc o Niej – "Królowa świata i nasza"...
 
Tadeusz Basiura

W okresie Wielkiego Postu, który jest czasem pokuty i nawrócenia, Kościół, przypominając słowa Jezusa, proponuje trzy drogi przybliżania się do Boga: post, jałmużnę i modlitwę. Nie tylko (nie)jedzenie jest więc istotną sprawą. Ono ma nam pomóc w opanowaniu naszego ciała, naszych pragnień. Najważniejsze jest to, żeby post pomógł nam przybliżyć się do Jezusa, naśladować Go i dając o Nim świadectwo, być bardziej autentycznym.

 

Z ks. dr. Rafałem Mocnym, dyrektorem Centrum Studenckiego i Duszpasterstwa Akademickiego „Parakletos” w Słubicach, rozmawia Marta Jacukiewicz

 
o. Mateusz Hinc OFMCap
Nasze czasy charakteryzuje nie tylko zabieganie, niepewność jutra, ale i spore pomieszanie w rozumieniu wiary i jej praktycznego stosowania w życiu. Jednym z widocznych tego przykładów jest pytanie o troskę o siebie: Czy chrześcijanin, dobry chrześcijanin, może troszczyć się o siebie? Czy troska o siebie nie jest przejawem egoizmu? Nie ma na nie prostej odpowiedzi. Jednak możemy niektóre kwestie wyjaśnić, a przy okazji dobrze, po chrześcijańsku, zacząć kształtować pełną odpowiedzialność za wszystkie dary, jakimi Pan nas obdarzył. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS