logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Krzysztof Górski OCD
Duchowa przejrzystość
Życie Duchowe
 


Rozmowa z o. Marianem Zawadą OCD, teologiem duchowości, rektorem WSD karmelitów bosych w Krakowie, założycielem Centrum Kultury Duchowej „Communio Crucis” w Krakowie.

Przejrzystość to prostota: prostota dróg, myśli, obecności. Nieczystość uwielbia dwuznaczność, nadmiar sensów i znaczeń, pokrętność i uwodzenie. Rozwój konsumpcjonizmu czy przemysłu reklamowego upewnia nas, że człowiek uwielbia, gdy ktoś o niego zabiega, że lubi być zwodzony i uwodzony. Kocha to jak grę, w której czuje się bohaterem.

Co oznacza sformułowanie: „mieć czyste serce”? O jaką czystość chodzi?

Czystość serca to duchowa przejrzystość, wyrazistość, wewnętrzna jasność, która jest również rodzajem widzenia rzeczywistości. Mówi o tym św. Paweł: „Dla czystych wszystko jest czyste, dla skalanych zaś i niewiernych nie ma nic czystego, lecz duch ich i sumienie są zbrukane” (Tt 1, 15). Zbrukanie serca oznacza z jednej strony niemożność dostępu do prawdy, światła, piękna, a z drugiej – potrzebę brukania. W takich oczach wszystko jest skażone. Pojawia się podatność na zło: nie tylko tendencja wchodzenia w jego przestrzeń, ale i dostrzegania go wszędzie. Z obfitości serca mówią usta (Łk 6, 45). Można obfitować w nieprawość, którą się wszędzie dostrzega. Jasność czystego serca potrafi natomiast rozświetlić największy mrok.

Czyste serce winno być wolne od przywiązania. Co to znaczy?

Przywiązanie, o którym mówimy, jest w istocie uwięzieniem – wikła, plącze, gmatwa, zniewala. W przywiązaniu człowiek chce niejako przyciągnąć całą rzeczywistość ku sobie, zawłaszczyć ją. Chore pragnienia są jak macki ośmiornicy, które wiążą ze sobą, ale na zasadzie niewoli, a nie ubogacającej więzi. Dosłownie są smyczą, która odbiera obydwu stronom – pragnącemu i upragnionemu – możliwość zachowania własnej godności. Przywiązanie z natury spycha niżej, czyni przedmiotem. Mieć serce czyste od przywiązania znaczy pozwolić drugiemu żyć w godności i tę godność chronić, a nawet ją obronić, i to najpierw w sobie.

Jak ćwiczyć czystość serca? Jak je oczyszczać, dbać, by było czyste?

W duchowym znaczeniu czystość odnosi się do wolności od grzechu, który jak osad odkłada się coraz mroczniejszymi warstwami, gdy nie jest usuwany. „Zamula” wnętrze i czyni życie ciężkim. Czystość może być odzyskiwana w sakramencie pojednania, gdy mojemu Bogu powierzam mój grzech. Może być pielęgnowana, gdy cierpliwie oddalam gwałtowność złych uczuć, jak gniew, lęk czy smutek, gdy dzielnie spieram się z natarczywością zmysłów, które uwodzą zatrutą obietnicą. Wreszcie – gdy dbam o czystość umysłu, jego „odświętność”, a nie czynię z niego śmietnika świata.

Jak ma się podstęp, przebiegłość człowieka do czystości serca? Czym jest przejrzystość w życiu chrześcijanina?

Przejrzystość to prostota: prostota dróg, myśli, obecności. Nieczystość uwielbia dwuznaczność, nadmiar sensów i znaczeń, pokrętność i uwodzenie. Rozwój konsumpcjonizmu czy przemysłu reklamowego upewnia nas, że człowiek uwielbia, gdy ktoś o niego zabiega, że lubi być zwodzony i uwodzony. Kocha to jak grę, w której czuje się bohaterem. Nieczystość to „nadstawianie ucha”, wsłuchiwanie się w te fałszywe głosy, swego rodzaju intelektualne czy emocjonalne kokietowanie,  a w każdym razie – dawanie odpowiedzi, która wciąga w przestrzeń zakłamania. A ono jest najpojemniejszą metaforą nieczystości – właśnie skażenie kłamstwem. Kłamstwo jest nieprzejrzystością, demoniczną nieprzejrzystością.

Św. Paweł mówi o „światłych oczach serca”, o Duchu Świętym, który mówi w moim sumieniu. Jak Go usłyszeć, jak zrozumieć, że to właśnie On?

„Światłe oczy serca” wiążą się zarówno z możliwością dostrzegania czegoś – w tym wypadku działania Ducha Świętego – jak i z rzucaniem światła na to, co poznawane. Oko serca to wrażliwość na duchowy wymiar spraw, dostrzeganie wewnętrznego nurtu historii, widzenie zasad, które rzeczywiście nią kierują, a nie jedynie przypadkowe „lepienie” faktów. Takie głębokie zaglądanie w głąb historii może być deprymujące, jak u psalmisty: „Powiedziałem w swym przygnębieniu: «Każdy człowiek kłamie!»” (Ps 116, 11), ale jednocześnie pozwala to widzieć więcej. Święty Jan od Krzyża mówi o cierpieniu, jakie wyzwala głębsze poznanie. Mówi o „gąszczu krzyża”, ale jednocześnie o drodze kontemplacji – czyli oświetlonego wiarą rozumienia spraw.

Człowieka duchowego przeciwstawia się człowiekowi cielesnemu. Każdy z nich inaczej postrzega świat. Na czym polega ta różnica?

Różnicę ujmuje znakomicie święty Jan od Krzyża: człowiek zmysłowy ma dostęp do kłamstwa, które jest w rzeczach i sprawach, natomiast człowiek duchowy – do prawdy w nich zawartej. Człowiek zmysłowy funkcjonuje w sferze zmysłów i stąd czerpie wiedzę i radość, natomiast człowiek duchowy zanurza się w głębiny Boga i otrzymuje wewnętrzne pouczenie i mądrość. Wszystko zależy od tego, czy otwieramy się tylko na to, co empiryczne i zmysłowe, czy też na to, co duchowe. Niestety – współczesna myśl i współczesna mentalność nie są łaskawe dla wymiaru duchowego.

 
1 2  następna
Zobacz także
Paweł Sawiak SJ
Odświętnie ubrany tłum czeka na rozpoczęcie liturgii. Monumentalne brzmienie organów rozpoczyna procesję ze świecami, powłóczystymi szatami i dostojeństwem. Organy grzmią, aż trzęsą się kościelne ściany i ławki. Ta podniosła atmosfera powoduje spięcie nie tylko u ceremoniarza odpowiedzialnego za przebieg Eucharystii, ale u każdego, kto na nią przybył. Nagle okazuje się, że nie jest to Msza odprawiana na Wawelu w czasach Jagiellonów, ale kilka dni temu, podczas kościelnej uroczystości w jednej z polskich katedr. Tylko dlaczego nie ma tam młodzieży? 
 
Chantal Millon-Delsol
Każdy, kto jest w głębi duszy przekonany, że sobą można się stać jedynie na drodze jakiegoś heroizmu poprzez mądre poświęcenie życia, musi wcześniej czy później rozważyć propozycję Kościoła. A co ma mu powiedzieć Kościół? Cokolwiek powie, jedno jest ważne: jego słowo powinno wypłynąć z Ewangelii.

Ks. Józef Tischner odpowiada na pytania Chantal Millon-Delsol 
 
Krzysztof Jasiewicz
Przeczytałem kiedyś w instrukcji NKWD, opatrzonej nadzwyczajnymi klauzulami tajności, że funkcjonariusz musi wyczuć moment, w którym potencjalny agent potrzebuje w sumieniu już tylko alibi dla samego siebie, by zdradzić. Należy mu wówczas powiedzieć, że to, co robi, z pewnością nie jest donoszeniem, tylko rodzajem jakiejś misji, posługi, ważnej działalności społecznej...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS