logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
O. Rufus
Dobro czy zło? O szerzeniu dobra lub zła
Franciszkański Świat
 


O świadomym i nieświadomym
szerzeniu dobra lub zła


Zapomniana wartość

Pochłonięci codziennym czy świątecznym życiem zapominamy często o rzeczach podstawowych, które decydują o tym, że nasze życie nie jest tylko gonitwą wokół napełniania żołądka, ubrania, dorabiania się czy spełniania zachcianek własnych i innych ludzi. W natłoku koniecznych obowiązków łatwo przychodzi nam stracić z pola widzenia cel naszego życia, sens zabiegania, trudzenia się koło tego wszystkiego, co pozwala potem spokojnie zasypiać, albo niespokojnie i z niecierpliwością czekać poranka.
W tym ferworze walki z życiem i o życie codzienne, ginie również myśl o własnej śmierci i duszy. Potrafimy zatracić nie tylko ostateczną perspektywę naszego istnienia, ale także pamięć o własnej duszy: o jej istnieniu, o potrzebie zadbania o jej stan, o tym, że życie duchowe nadaje sens naszemu zabieganiu, tej całej krzątaninie jaką w życiu czynimy. Zabiegani, zapominamy o własnym powołaniu – tym podstawowym, najważniejszym, którym jest powołanie do wiecznego szczęścia, przebywania w niebie, bycia z Bogiem "twarzą w twarz" na wieki, bez końca.

Trafić natomiast tam można tylko z pomocą Boga. To dar, który darmo otrzymujemy. Nawet największe starania, wielkie i wspaniałe akcje nie wystarczą, aby samemu zasłużyć na tę łaskę - bez łaskawości Boga pozostają tylko "rzucaniem się z motyką na słońce".
Do zbawienia potrzebna jest łaska uświęcająca. Bez wiary człowiek Bogu nie może się podobać, nie może cieszyć się nadzieją, że kiedyś będzie z Nim współkrólował, współrządził. Uczy nas Pismo:

Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy.[...] Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi uwierzyć, że [Bóg] jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają( Hbr 11,1n). Wiara jest jakby pomostem między nami, ludźmi a Bogiem, który ma moc nas zbawić.

Wiara jak garnek

Naczynie gliniane łatwo rozbić. Można to uczynić specjalnie lub przez nieuwagę. Często rozbite naczynie nie nadaje się już do użytku. Czasem nawet sklejenie na nic się nie przyda. Ten mechanizm można również odnieść do wiary. Wiarę, która jest darem, łatwo utracić. Czasem dokonuje się to dobrowolnie, ale zdarza się też, że jest to nieświadome. Ten "garnek wiary" możemy rozbić sobie sami albo ktoś inny może nam go roztrzaskać lub pomóc w rozbiciu. My również możemy komuś specjalnie ten garnek tłuc, aby pękł, albo niechcący i nieświadomie przyczyniać się do tego, że ktoś nieznajomy "garnek wiary" rozbije.

Świadomie czy też nie - za złem

Jeśli chodzi o tych, którzy świadomie tłuką te garnki wiary, sprawa jest oczywista, są narzędziami szatana (wprost lub pośrednio). Działają oni pojedynczo lub są zorganizowani. Wielu jednak włącza się w działalność burzącą wiarę nieświadomie. Osoby takie nie posiadając zbyt szerokich horyzontów spostrzegania i myślenia, znajdują różne powody, dla których, czują się usprawiedliwione i rozgrzeszone z przyłączenia się do niszczycielskiego działania.

 
1 2  następna
Zobacz także
Łukasz Ogórek SCJ

Opowiadania o bohaterskich czynach takich postaci jak Gedeon stawiają sobie za cel ukazanie reakcji Boga na postępowanie Izraela. Za każdym razem, gdy naród wybrany odwraca się od Boga i oddaje cześć bożkom lub zawiera sojusze z obcymi narodami, spotyka go kara. Jedną z przyczyn takiego zachowania był brak dobrych przywódców, którzy służyliby ludowi zgodnie z wolą Boga. Efektem tej sytuacji była kara. W obliczu klęski lud jednak rozpoczynał wołanie do Boga o pomoc...

 
Marek Ziaja
O co chodzi. A no o coś, co istniało w Kościele od jego początku. W skrócie, chodzi o odpowiedź na pytanie "Czy Jezus miał na własność swoją suknię czy też nie?". A w innym języku: co składa się na pakiet "Prawdziwy katolik?"...
 
Ks. Mariusz Pohl
Głównym celem namaszczenia chorych nie jest ani przygotowanie na śmierć, ani uzdrowienie, ani rozgrzeszenie, ani też uświęcenie choroby – jak nieraz myślimy. Sakrament ten ma doprowadzić do autentycznego spotkania chorego z Chrystusem w cierpieniu. Choroba i śmierć, jako skutek grzechu, pozostają nieodłącznym atrybutem doczesnego życia. Jednak naśladując postawę Chrystusa, chory może przyjąć ból i cierpienie i nadać mu nadprzyrodzony sens. Pomaga w tym życie sakramentalne. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS