logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Danuta Ołubek
Czy można naśladować Świętą Faustynę?
Posłaniec
 


Czy można naśladować Świętą Faustynę?

Kościół w swojej mądrości stawia Świętych za wzór wiernym. Wyniesienie na ołtarze ma pobudzać do poznania drogi życiowej i do twórczego naśladowania konkretnej postaci. Każdy spośród Świętych ma własny charyzmat, który może się stać pochodnią na naszej drodze życia.
Siostra Faustyna została uznana świętą nie tylko dlatego, że Pan Jezus objawił jej nowe formy kultu Miłosierdzia Bożego. Objawienia prywatne są darem, łaską, wyborem dokonanym przez Pana Boga, dlatego wątek objawienia Koronki, Obrazu, Święta i Godziny Miłosierdzia, choć niemały wpływ mieć może na uświęcenie praktykujących je osób, ma swe źródło bardziej w inicjatywie Boga niż s. Faustyny. Warto zagłębić się również w jej postawę, w jej drogę życiową, w jej wysiłek duchowy i wyeksponować to, co ja, współczesny człowiek mogę naśladować. To właśnie będzie przedmiotem mojej refleksji.

1. Najpierw wypada zaznaczyć tak naturalne u św. Faustyny poczucie Bożej obecności. To ono nadaje sens jej wysiłkom zdążania ku dobremu, jej pracy dla Boga, jej intencjom w podejmowaniu umartwień czy ofiarowywaniu cierpień. Początkiem mojego wzrostu na drodze duchowej powinno więc być skierowanie się ku Bogu, życie w Jego obecności, świadomość, że to On jest celem moich starań materialnych, fizycznych i duchowych; i równocześnie - że to z Nim, dla Niego i do Niego udałem się w swoją pielgrzymkę.

2. Posłuszeństwo to rys charakterystyczny dla jej życia wewnętrznego od samego początku drogi duchowej aż do ziemskiego końca. Faustyna wstępuje do klasztoru posłuszna powołaniu Bożemu. Posłuszna jest odczytanej woli Bożej, wyrzeka się swojej woli 4 II 1935 r. (por. Dz. 374, 1265), aby pełnić wolę Bożą. Ale bardziej jeszcze posłuszna jest przełożonym, spowiednikom, osobom, którym według swojego mniemania winna jest posłuszeństwo, nawet gdyby obiektywnie nie mieli racji (por. Dz. 151). Troska o właściwe odczytanie i pełnienie woli Bożej, o całkowitą zgodność jej życia z tą wolą, o to, aby wszyscy pełnili wolę Bożą, w życiu duchowym Faustyny odgrywała ogromną rolę. Tak trudno współczesnemu człowiekowi zrezygnować z udowadniania, że ma rację. Trudno być posłusznym szefom, wykonywać polecenia bez złośliwych komentarzy za ich plecami, pracować uczciwie, gdy nie kontrolują. Własny indywidualizm jest ważniejszy nawet niż dobro wspólne. Kompromisy partyjne, porozumienia i koalicje, podejmowane w imię dobra publicznego, rozpadają się, gdy "koalicjanci" dostrzegą choćby cień możliwości realizacji własnych ambicji.

3. Trud pracy wpisany był w życie zakonne s. Faustyny. W swoim zgromadzeniu była koadiutorką; nie mając wykształcenia, służyła współsiostrom różną, ale zawsze wyczerpującą, pracą fizyczną. Może dlatego tak często zmieniano jej rodzaj zajęcia, aby teraz mogła być brana za wzór w każdym trudzie? Kiedy nie wiedziała, jak podołać pracy ponad siły, modliła się przez chwilę, a następnie podejmowała rzetelny wysiłek. Dla potomnych utrwalony został w Dzienniczku opis takiego trudu wynagrodzonego cudem róż w saganie (Dz. 65). Rzetelne wykonywanie obowiązków, pracowitość - lecz nie, modny ostatnio, pracoholizm - to cechy charakteru tak bardzo potrzebne Polakom. Wciąż musimy się uczyć uczciwej pracy, a równocześnie musimy się bronić przed pochłonięciem nas przez jej wir. Św. Faustynie także sprawiało to trudności. Na początku żałowała nawet, że tak mało ma czasu na modlitwę, i chciała zmienić zgromadzenie na kontemplacyjne (Dz. 18-20). Później nauczyła się łączyć pracę z modlitwą w sposób tak doskonały, że zaskakiwało to niekiedy jej towarzyszki. Postanowiła: Nie pozwolę się tak pochłonąć wirom pracy, aby zapomnieć o Bogu (Dz. 82). Faustyna potrafiła pracować i odpoczywać - na rekreacjach była radosna i rozśpiewana; a w każdej sytuacji potrafiła znaleźć pretekst do mówienia o Bogu. Na jej widok mówiono nawet: O, idzie nasz teolog. Jak wygląda moje świadectwo? Czy moje zachowanie w pracy i "u cioci na imieninach" pozwala innym doświadczyć, jak dobry jest Bóg? Coraz częściej czas przeznaczony na pracę pochłania chwile poświęcone na życie towarzyskie jednych, gdy dla innych rozrywka jest jedynym celem życia. Co jest dominujące w moim życiu? Praca czy rozrywka, a może drugi człowiek?

4. Modlitwa. Obowiązek zakonny? Nie tylko. Modlitwa dla s. Faustyny jest tak oczywista i niezbędna jak oddychanie. Jej modlitwa to nie tylko czas spędzony na kolanach w kaplicy, to także modlitwa w każdej wolnej chwili, także modlitwa podczas pracy. Faustyna wspomina w Dzienniczku o praktyce modlitwy złożonej z tysiąca Zdrowaś Maryjo (Dz. 1413). Nie są to akty strzeliste, krótkie westchnienia, wzniesienie myśli ku Bogu, lecz modlitwa absorbująca, wymagająca skupienia pamięci dokładnym odliczaniem, nie każdy rodzaj pracy na to pozwala. Św. Faustyna modli się nie tylko podczas pracy, ale także pracą i cierpieniem. Kiedy ciężko chora nie może wykonywać już pracy kucharki czy ogrodniczki, kiedy nie może nawet wstać z łóżka, modli się szydełkowaniem (Dz. 961). Współczesna kobieta pracująca zawodowo, prowadząca dom, wychowująca dzieci, często pracująca dodatkowo, pod koniec dnia zasypiająca na stojąco, kiedyż ma znaleźć czas na modlitwę? Św. Faustyna pokazuje: w każdej chwili, w której wykonywana praca pozwala na rozmowę, można rozmawiać z Bogiem. W ten sposób, jakby przy okazji, zostaje uświęcona praca, a świadomość Bożej obecności sprawia, że wykonuje się ją dokładniej, rzetelniej, tak aby była godna ofiarowania Bogu.

5. Bezgraniczna ufność Bogu. W tej dziedzinie trudno będzie zbliżyć się do doskonałości Świętej. Nie było sytuacji w jej życiu, która zachwiałaby ufnością s. Faustyny. Żadne doświadczenia (ani ciągłe przeprowadzki, ani częste zmiany zakresu obowiązków, ani cierpienia duchowe, ani cierpienia fizyczne) nie zachwiały jej ufności: Zaufałam całkowicie woli Twojej, która jest dla mnie miłością i miłosierdziem samym. Każesz pozostać w tym klasztorze - pozostanę; każesz przystąpić do dzieła - przystąpię; pozostawisz mnie  do śmierci w niepewności co do dzieła tego, bądź błogosławiony; dasz mi śmierć wtenczas, kiedy po ludzku zdawać się będzie, że najbardziej potrzeba mojego życia - bądź błogosławiony. Zabierzesz mnie w młodości - bądź błogosławiony; dasz mi doczekać sędziwego wieku - bądź błogosławiony; dasz zdrowie i siły - bądź błogosławiony; przykujesz mnie do łoża boleści, choćby życie całe - bądź błogosławiony; dasz same zawody i niepowodzenia w życiu - bądź błogosławiony; (…) dasz światło umysłowi mojemu - bądź błogosławiony; pozostawisz mnie w ciemności i we wszelkiego rodzaju udręczeniu - bądź błogosławiony. Od tej chwili żyję w najgłębszym spokoju, bo sam Pan niesie mnie na ręku swoim (Dz. 1264). Czy współcześnie czytającemu te słowa nie ciśnie się na usta modlitwa: Panie, naucz mnie takiej ufności?!

6. Miłosierdzie. Świadczenie miłosierdzia. Jest w Dzienniczku fragment, który zamieszczają różne modlitewniki jako żarliwą modlitwę o miłosierdzie. Nie chodzi tu o wyproszenie miłosierdzia w konkretnej sytuacji egzystencjalnej, lecz o przemianę wewnętrzną modlącego się; o to, aby całą swoją osobą i działaniem był przekaźnikiem miłosierdzia (Dz. 163). Dopomóż mi, Panie, aby moje oczy, uszy, nogi, ręce były miłosierne - coraz częściej zaczyna wołać współczesny człowiek, widząc ogrom nieszczęść w swoim otoczeniu. Wrażliwość na potrzeby bliźnich, aby przynosiła owoce, musi być utwierdzona w życiu duchowym; aby się wyraziła w postawie, musi się zakorzenić w osobowości. Cieszy spontaniczny odzew na każde wezwanie do pomocy materialnej w przypadku różnych klęsk żywiołowych, ale chrześcijanin musi pamiętać, że najważniejsze jest zbawienie wieczne. Dla s. Faustyny, która podejmowała modlitwy i umartwienia za nawrócenie grzeszników, żadna ofiara nie była za mała, przed żadnym poświęceniem się nie cofnęła. Niczego nie odmówiła miłosiernemu Bogu. Faustyna żyła w ciągłej świadomości potrzeby obejmowania troską modlitewną wszystkich problemów świata. Do modlitwy dołączała zawsze jakąś ofiarę, często podjętą specjalnie w tym celu, ale częściej jeszcze - obejmując taką intencją to, co właśnie robiła, co przeżywała (Dz. 1385-1386). Były to sprawy duże i małe, ale dzięki czujności Świętej wszystkie zasługujące; wszystkie służyły wyproszeniu łaski o nawrócenie grzeszników: O wy, drobne codzienne ofiarki, jesteście mi jako kwiaty polne, którymi zasypuję stopy umiłowanego Jezusa. Ja te drobiazgi równam nieraz z cnotami heroicznymi, a to dla ustawicznej ich trwałości (Dz. 208). Jak wiele jest takich "drobiazgów" w naszym świeckim życiu, chyba więcej jeszcze niż w życiu zakonnym. Ile z nich współczesny człowiek ofiaruje za nawrócenie grzeszników, za życie wieczne dla umierających, za uwolnienie dusz z czyśćca? Dlaczego częściej obejmuję miłosierdziem to co doczesne od tego co wieczne?

Tych kilka, zarysowanych zaledwie, charakterystycznych dla św. Faustyny cech jej życia wewnętrznego pozwala dostrzec, jak cennym jest wzorem dla współczesnego człowieka - niekoniecznie dla osoby konsekrowanej. Wskazana przez s. Faustynę droga do świętości nie wymaga wielkich czynów, jest drogą codziennego, rzetelnego wykonywania obowiązków stanu, przepojonych modlitwą w intencji potrzeb całego świata, a szczególnie w celu nawrócenia grzeszników. Jest to cicha droga posłuszeństwa i pokory. Droga poświęcenia swej woli i podporządkowania jej woli Bożej. Droga zaufania Bogu bez względu na okoliczności (zdrowie, chorobę, bogactwo, nędzę). S. Faustyna udowodniła, że taka droga - droga dnia powszedniego - może prowadzić na wyżyny zjednoczenia mistycznego.
Chodzi tylko o to, aby, idąc tą drogą, czynić wszystko najlepiej jak się potrafi, a co do reszty zaufać Bogu, którego miłosierdzie jest niezgłębione.

Danuta Ołubek

 
Zobacz także
ks. Marek Chmielewski SDB
Dzieci pytają rodziców, jak to się stało, że się spotkali i pobrali. Kiedy, gdzie, jak i kto w tym brał udział. Muszą to wiedzieć. Łatwiej im wtedy się określić, opisać swoją tożsamość. Na tym budują poczucie własnej wartości. Młodzi pytają swoich księży, jak to się stało, że poszli za głosem powołania. To nie prosta ciekawość. Stoi za tym potrzeba zmierzenia się z pytaniem o własną przyszłość.  
 
ks. Marek Chmielewski SDB

Czasami suma życiowych doświadczeń wcale nie przekłada się na rozumienie życia. Teresa rozumiała życie i umiała się opowiedzieć po właściwej stronie – nie tylko jeśli chodzi o życiowe wybory. Umiała też opowiedzieć się po stronie grzeszników. Bardzo ciekawy jest okres jej życia, w którym przechodzi cierpienia związane z pokusami przeciw wierze, nadziei.

 

Z o. Wojciechem Ciakiem, karmelitą bosym, rozmawia Jolanta Brózda

 
Marek Ziaja
Całe życie spędzamy w sieci, najpierw ta najkrótsza, przez łożysko z mamą i tę, niewyjaśnioną jeszcze, z ojcem, rozróżniając jego głos i dotyk przez brzuch mamy. Potem coraz szersza: z rodziną, koleżankami, kolegami, nauczycielami, współpracownikami, w końcu z własną żoną, mężem, dziećmi itd., itp. Można mnożyć i konfigurować swoje własne, nie zastępowalne sieci...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS